"Oczy zasypane piaskiem" - nowa książka Pawła Smoleńskiego o konflikcie izraelsko-palestyńskim od niedawna jest już w księgarniach. To reportaże o Palestyńczykach, którzy żyją na ziemiach zdominowanych przez Izrael i próba odpowiedzi na pytanie, czy pokój jest możliwy.
"Temu reporterowi jeden konflikt i dwa kraje nie dają spokoju" - podkreśla Wydawnictwo Czarne, które opublikowało książkę. Dodaje też, że Smoleński przebywając w najbardziej zapalnych terenach Palestyny i Izraela, w Jerozolimie, Gazie i wioskach na Zachodnim Brzegu próbuje zrozumieć konflikt, mimo że "nikt nie ma złudzeń, że o jakiekolwiek porozumienie będzie bardzo trudno".
Książkę tworzy kilkanaście rozdziałów, z których każdy jest reportażem przedstawiającym losy Palestyńczyków, o których opowiadają nie tylko oni sami, ale także Żydzi. To często ludzie zaangażowani w budowanie porozumienia z narodem palestyńskim. Wśród nich jest działacz propalestyński Micha Kurz, który mówi o sobie, że jest "dumnym Żydem i bardzo zawstydzonym Izraelczykiem", ale także nieżyjąca już Arna Mer, Żydówka, która dla Palestyńczyków prowadziła słynny Teatr Wolności.
"Arna uważała, że za intifadą, powstaniem kamieni, stoi niezbywalne palestyńskie prawo do godności i samostanowienia. Teatr Arny zajmował się wszystkim: od projektów scenicznych i plastycznych przez edukację po indywidualną pomoc dzieciom, które nie radziły sobie w nauce, były agresywne, zaczepne, wiązały się z ulicznymi gangami, odstawały od tak zwanej normy" - napisał Smoleński. Przypomniał przy tym, że dzieło to kontynuował jej syn Juliano Mer Khamis. Mimo że bronił praw Palestyńczyków, zginął najprawdopodobniej od kul islamskich fanatyków, którzy uważali teatr za zagrożenie dla swojej ideologii.
Smoleński opowiada także o Hannie Barag, starszej pani, która wspólnie z koleżankami założyła organizację "Machsom Watch" i sprawdza jak traktowani są Palestyńczycy na tzw. checkpointach, czyli przejściach kontrolnych. "Na checkpointach najlepiej sprawdzamy się my, stare kobiety. Stara kobieta ma w sobie spokój, uwagę i dużo czasu. Może zająć się czymś pożytecznym. Nikomu nie zagraża, ale może wymagać, bo kto podskoczy babci" - opowiada Barag.
"Oczy zasypane piaskiem" to jednak przede wszystkim opis wielu negatywnych skutków polityki Izraela wobec Palestyńczyków. Przykładem jest demoralizujący wpływ okupacji izraelskich żołnierzy. Opowiada o tym reporterowi jeden z weteranów Jehuda Szaul. Razem z kolegami, także byłymi żołnierzami, Szaul założył organizację Szowrim Sztika - Przełamać Ciszę, która dokumentuje przypadki izraelskich nadużyć i przestępstw wojennych.
"Gdy bierzesz broń do ręki - bez znaczenia, czy w regularnej armii, partyzantce czy w zwykłych bojówkach - gdy pobędziesz trochę na prawdziwym froncie, dzieje się z tobą coś dziwnego. Wojsko jest jak kociołek, gdzie wpada wszystko, w co dotąd wierzyłeś, twoje wychowanie, wyznawane wartości (...). Kiedy już po wojsku spoglądasz wstecz, widzisz mundur, hełm, karabin, lecz zdaje ci się, że to tylko przedmioty, które same chodziły na patrol. Ten facet w mundurze jest obcą, nieznaną pacynką poruszaną niewidzialnymi sznurkami. Nie dostrzegasz w niej siebie - żołnierza. Masz dziurę w życiorysie" - mówi Jehuda Szaul.
W książce opisane są przypadki wykorzystywania przez Izraelczyków palestyńskich dzieci. To historia dziewięcioletniego Mustafy, który został użyty jako żywa tarcza, gdy Palestyńczycy obrzucali kamieniami izraelskie wojsko. "Złapali go, bo nie można było go nie złapać. Jeden z żołnierzy wykręci mu rękę i chwyci za ramię, mocno, żeby się nie wyrwał. Drugi podźwignie karabin i przyłoży mu lufę do pleców (...). Potem wlekli go ulicami przedmieść Ramallah. Kiedy strzelali gazem lub gumowymi kulami w rozgrzany tłum Palestyńczyków, wystawiali Mustafę przed siebie. Tłum rzucał kamieniami, a Mustafa był pół kroku przed wojskiem. Demonstranci odrzucali granaty gazowe, Mustafa brał na twarz chmurę gryzącego dymu" - napisał Smoleński.
Reportaż Smoleńskiego kończy opis punktu kontrolnego między Izraelem a Autonomią Palestyńską i pytania małego chłopca "po co te daszki nad jezdnią, korytarze dla samochodów, po co ci żołnierze, którzy niektórym chcą patrzeć w bagażniki i w papiery". To pytania, na które muszą odpowiedzieć dorośli. I jeden z nich, ojciec dziecka, mówi zafrasowany, że "lekcje polityki dla siedmiolatków winni prowadzić najwięksi profesorowie". "Ale i tak nie dadzą sobie rady, bo dzieci stawiają pytania proste i rozsądne, dostrzegają każdy absurd. Dopiero dorośli komplikują odpowiedzi" - dodaje od siebie Smoleński.
Paweł Smoleński (ur. 1959 r.) to publicysta "Gazety Wyborczej", reporter, który od wielu lat przygląda się konfliktowi izraelsko-arabskiemu. Poprzednie jego książki to m.in. "Irak. Piekło w raju" (2004), "Izrael już nie frunie" (2006), "Arab strzela, Żyd się cieszy" (2012), "Bałagan. Alfabet Izraelski" (2012).
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.