– Największą moją troską jest to, co będzie dalej z Kaplicą Partyzancką, z atmosferą tego miejsca, gdy mnie już nie będzie. Czy usłyszymy kazania na polanie pod Turbaczem? Ja całe swoje serce wkładam w kapłaństwo... – mówił gorczański kapłan.
W ostatnich latach, gdy był już słaby, dowożono go na polanę autem. Poza sezonem mieszkał w domu zakonnym księży sercanów w Zakopanem. Gazdę w sutannie spod Turbacza nawiedzali turyści z Polski i z całego świata, wśród nich wielu duchownych. Częstym gościem był pochodzący z Łopusznej ks. Józef Tischner.
„Po raz pierwszy do Kaplicy Papieskiej zajrzał w lipcu 1981 roku. Akurat byłem nieobecny, więc na jakimś świstku napisał, że prosi o Mszę dla ludzi gór w pierwszą niedzielę sierpnia. Od tamtego czasu te Msze odprawiane są rokrocznie” – wspominał po latach ks. Krakowczyk. W stanie wojennym w Mszy ludzi gór uczestniczyło nawet 10 tys. osób. Rok później koło kaplicy stanął murowany ołtarz z kamieni – pamiątka 600-lecia obecności Cudownego Obrazu na Jasnej Górze.
Patriota w sutannie
Kaplica Papieska była oczkiem w głowie ks. Kazimierza. To w niej znalazła swoje miejsce pełna patriotycznych symboli Kapliczka Partyzancka, która powstała dla upamiętnienia walczącego w Gorcach oddziału partyzanckiego Józefa Kurasia „Ognia” i poległych za wolną Polskę. Ważny był tu dla niego każdy szczegół.
– Ponad pień świerka wystają trzy gałęzie. Na każdej hełm – dwa polskie z roku 1939 (piechoty oraz kawalerii), a poniżej angielski, spod Monte Cassino. Pień okręcony jest drutem kolczastym, symbolem zniewolenia – niemieckich obozów i sowieckich łagrów. W pień wbite są bagnety symbolizujące najeźdźców z września 1939 r. W rozwidleniu gałęzi stoi figurka Matki Boskiej Królowej Gorców, która na głowie zamiast korony ma dłoń okupanta, a jej ręce złożone do modlitwy są skrępowane sznurem, jak u jeńca – wyjaśniał jej wymowę ks. Kazimierz.
Szczególnie bliskie „turbackiemu proboszczowi”, który pasterzował wśród górali 35 lat, były trzy orły w koronach i jeden bez niej, na zewnątrz kaplicy. Także jej drzwi przypominają orła, a zamykający je duży łańcuch nawiązuje do Polski w niewoli. Obok kaplicy położony jest też symboliczny grób katyński, a goprowcy mają tu swoją Pietę z błękitnym krzyżem. W kaplicy ks. Kazimierz dyżurował od maja do października – zawsze ktoś chciał zaglądnąć, pomodlić się, porozmawiać. 36. sezonu w Gorcach już nie rozpocznie. Teraz pewnie spogląda na nie z góry...
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.