Łagowski zamek ukrywa fascynującą historię rycerskiego zakonu joannitów, zarządzających również na naszych terenach dobrami pozostawionymi po kasacie zakonu templariuszy.
Lato w pełni, piękna, słoneczna pogoda – to idealna okazja, żeby wyruszyć do Łagowa Lubuskiego, dumnie nazywanego perłą ziemi lubuskiej.
I rzeczywiście, kiedy przejeżdżamy ulicą Zamkową przez most, niedaleko Bramy Polskiej możemy zachwycić się krajobrazem i architekturą miejscowości. Ale tak naprawdę to chciałoby się odpocząć, zrelaksować, więc przy malowniczej przystani wypożyczamy rower wodny i wypływamy majestatycznie, dużym wehikułem, na Jezioro Trześniowskie, występujące także pod nazwą Ciecz. Ten wyjątkowy akwen, usytuowany w wąskiej rynnie polodowcowej, jest najgłębszym jeziorem na Środkowym Nadodrzu (58,8 m). Strome brzegi porośnięte są lasami bukowymi, całość przypomina skandynawskie fiordy. Można by się pokusić i stwierdzić: idealne warunki do wypoczynku, błękitne niebo, ożywcze podmuchy wiatru, ciepłe promienie słońca, krystalicznie czysta woda, soczysta zieleń drzew.
Wodny wehikuł, którym płyniemy po Jeziorze Trześniowskim ma dużo miejsca w części rufowej, można się więc swobodnie położyć, przymknąć oczy. Przez lekko rozchylone powieki widzimy wieżę zamku i rozpoczyna się nasza kolejna eskapada ponad czasem i przestrzenią.
Rezydencja przełożonych
W XIV w. Łagów został przekazany na własność rycerskiemu zakonowi joannitów. Nowi właściciele rozpoczęli budowę zamku obronnego, który miał zastąpić istniejącą już od XI w. słowiańską fortecę. U stóp nowego zamku powstała osada zamieszkała przez rzemieślników i służbę, otoczona murami obronnymi i zamknięta dwoma bramami, obecnie noszącymi nazwy Polska i Marchijska.
Należący do joannitów łagowski zamek rozwijał się dynamicznie i stał się siedzibą boliwatu brandenburskiego utworzonego na pograniczu komturii brandenbursko-pomorskich. Do 1428 r. przełożeni zakonni rezydowali w Łagowie, a potem przenieśli się do potężnego zamku w Słońsku, który stał się ich nową siedzibą.
Spróbujmy jednak cofnąć się jeszcze dalej w przeszłość, do genezy rycerskiego zakonu joannitów. Kolebką było założone w XI w. w Jerozolimie przez kupców z włoskiego Amalfi bractwo „szpitalników”. Członkowie bractwa opiekowali się przybywającymi do Ziemi Świętej, szczególnie do Jerozolimy, pielgrzymami, zapewniając im schronienie i opiekę w hospicjum.
W trakcie kolejnych wypraw krzyżowych, po zdobyciu Jerozolimy i utworzeniu Królestwa Jerozolimskiego, zdecydowanie zwiększył się napływ pielgrzymów odwiedzających Ziemię Świętą. Bractwo przekształciło się w zakon rycerski dbający o bezpieczeństwo pielgrzymów z Europy, patronem zgromadzenia był św. Jan Chrzciciel, dlatego powszechnie przyjęła się nazwa zgromadzenia – joannici.
Napięta i niestabilna sytuacja na Bliskim Wschodzie, ciągłe walki z Saracenami, wymagały budowania warownych fortyfikacji. Okazało się, że pielgrzymi nie tylko potrzebowali opieki medycznej, schronienia, ale też zbrojnej ochrony, żeby bezpiecznie dotrzeć do celu pielgrzymki. Jednocześnie Królestwo Jerozolimskie wymagało ciągłej obrony przed atakami wojowników muzułmańskich.
W 1291 r. zostaje podbita leżąca nad Morzem Śródziemnym Akka, co zmusza joannitów do osiedlenia się na wyspie Rodos, gdzie stworzyli własne państwo. Ciągłe walki z najazdami świetnie wyszkolonych wojsk tureckich zmusiły joannitów do przeniesienia się na Maltę, od tego czasu zgromadzenie nazywane jest Zakonem Kawalerów Maltańskich.
Protestancki rozłam
Ale powróćmy do Łagowa, który jest oddalony „nieco” od Jerozolimy, Rodos czy Malty. Władcy, średniowieczni książęta, nadawali często swoje ziemie jako lenno dla zakonu rycerskiego, dla zapewnienia bezpieczeństwa i rozwoju. Podobnie było z Łagowem.
Mistrzowie zakonni dążyli jednak do osiągnięcia niezależności od władców ziemskich i przejęcia kontroli nad swoimi prowincjami, nazywanymi boliwatami. Członkowie rycerskiego zakonu składali śluby: czystości, posłuszeństwa i ubóstwa, a jednocześnie zobowiązywali się do przestrzegania cnót: wierności, honoru, wstrzemięźliwości i przezorności oraz realizacji błogosławieństw rycerskich: żyć w prawdzie, mieć wiarę, żałować za grzechy, dawać dowody pokory, miłować sprawiedliwość, być miłosiernym, być szczerym i wielkodusznym, znosić prześladowania.
W 1538 r. książę brandenburski Joachim II przeszedł na luteranizm, a wraz z nim mistrz zakonny Veit von Thümen. W związku z tym członkowie zgromadzenia, którzy również przeszli na luteranizm, poczuli się zwolnieni z przestrzegania ślubów ubóstwa i celibatu. Boliwat brandenburski, do którego należała też komendantura łagowska, stał się centrum ewangelickiego odłamu rycerskiego zakonu joannitów, rozwijającego się także w Szwecji, Finlandii, Francji i na Węgrzech. Dlatego katolicka gałąź nazywa się Zakonem Kawalerów Maltańskich, a protestancka Zakonem Joannitów.
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...