– Wkład jezuitów w budowę tożsamości naszego miasta jest nie do przecenienia. Wśród zakonników byli wybitni teologowie, pisarze, lekarze, matematycy i botanicy. Niestety większość tych bogatych życiorysów wciąż czeka na odkopanie z mroków niepamięci – mówi prof. Jerzy Samp, historyk literatury i badacz kultury Pomorza.
Cenieni w Polsce i poza jej granicami naukowcy wypuścili w świat całą rzeszę zdolnych absolwentów. Pośród nich najbardziej znany jest Józef Wybicki, autor słów Mazurka Dąbrowskiego. W pewnym momencie młody, zbuntowany człowiek otwarcie sprzeciwił się karom cielesnym stosowanym przez zakonników podczas wykładów. Wywołał wewnętrzną rewoltę i za karę został relegowany ze szkoły. Po latach pisał w swoich pamiętnikach, że w jezuickim kolegium „myśleć nie uczono, a nawet zakazywano”.
– Jest w tym sporo przesady. Przyszły autor hymnu państwowego właśnie w tym miejscu wykształcił w sobie wrażliwość artystyczną, choćby poprzez udział w przedstawieniach teatralnych – zaznacza prof. Samp.
Interesujących osobowości wśród kadry profesorskiej i uczniów jezuickiego kolegium było znacznie więcej. – Wiele tych dotychczas anonimowych życiorysów wciąż czeka na rzetelne opracowanie. Marzę o tym, by sylwetki wybitnych jezuitów i ich wychowanków zaczęły funkcjonować w świadomości współczesnych gdańszczan – wyznaje prof. Samp.
Unikat w skali Europy
Co ciekawe, Szaniec Jezuicki, oprócz nazwy i miejsca położenia, ma niewiele wspólnego z jezuitami. Fortyfikacja wybudowana została przez Prusaków w latach 1829–1867, czyli już po kasacie zakonu. – Dzieje jej użytkowania są słabo znane. Prawdopodobnie Szaniec był obsadzony przez Niemców aż do demilitaryzacji twierdzy w 1920 r. Niesamowite historie związane z fortem wciąż czekają na odkrycie – mówi prof. Samp i opowiada jedną z nich.
– Kilka lat po II wojnie światowej okoliczni mieszkańcy, spacerując po Szańcu, natknęli się na grupę żołnierzy Wermachtu. Okazało się, że podczas działań wojennych zostali zasypani w środku fortyfikacji. Przeżyli w całkowitej ciemności, dzięki zapasom jedzenia i wodzie, która dostawała się do środka. Taką historię słyszałem od rodziców, którzy mieszkali w pobliżu fortu w czasie wojny i po jej zakończeniu – wyjaśnia profesor.
W 1968 r. Szaniec Jezuicki został wpisany do rejestru zabytków. Ochrona konserwatorska zupełnie nie przeszkadzała hodowcom pieczarek, kur, wytwórcom płyt CD, a także okolicznym bezdomnym i złomiarzom, którzy nielegalnie użytkowali obiekt. Od kilkunastu lat zabytkiem zajmuje się Gdański Zarząd Nieruchomości Komunalnych.
– Niestety GZNK jedynie kosi trawę w tym miejscu, a nie zajmuje się bieżącymi remontami czy adaptacją tego miejsca na cele kulturalne czy rekreacyjne. Dlatego budynek z roku na rok popada w coraz większą ruinę – twierdzi Mateusz Korsztun, zastępca Przewodniczącego Zarządu Rady Osiedla Orunia, św. Wojciech, Lipce.
– Temat ten niejednokrotnie poruszaliśmy na spotkaniach z władzami miasta i urzędnikami, niestety bez wyraźnego rezultatu – dodaje. – Fort nie jest zaniedbany, a koszenie trawy oraz zabezpieczenie obiektu przed wandalami w przypadku braku funkcji użytkowej obiektu było jedynym zadaniem, które bez szkody dla zabytku należało realizować – odpowiada na zarzuty Agnieszka Kukiełczak, asystent prasowy dyrektora GZNK.
Dopiero w maju ubiegłego roku teren Szańca został wydzierżawiony motocyklistom ze stowarzyszenia „Cruiseriders North”. Miłośnicy jednośladów zaczęli od porządków. Skosili trawę i wykarczowali krzaki.
– Nie możemy rozpocząć prac restauracyjnych, ponieważ w Szańcu nie ma prądu. Oczekiwanie na podłączenie energii może zająć nawet 14 miesięcy – tłumaczy Krzysztof Lewandowski, prezydent oddziału gdańskiego „Cruiseriders North”.
Fort stanie się siedzibą stowarzyszenia. Motocykliści będą organizować na jego terenie szkolenia z pierwszej pomocy czy imprezy typu Motoserce albo Dzień Dziecka. Zamierzają w przyszłości otworzyć obiekt dla turystów.
– W określonych terminach zwiedzający pod naszą opieką będą mogli spacerować po terenie fortyfikacji. A na razie zapraszamy wszystkich do pomocy przy adaptacji fortu – zachęca Lewandowski.
– Szaniec jest czymś wyjątkowym w skali Polski i Europy. Odpowiednio zagospodarowany, od dawna powinien być atrakcją turystyczną regionu i przyciągać zwiedzających – uważa prof. Samp. Miejmy nadzieję, że stracony czas zostanie nadrobiony, a fort już wkrótce wypełni się turystami.
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...