Odkrycie, że w jego własnej rodzinie poddano przymusowej sterylizacji aż czterech krewnych, było jak grom z jasnego nieba. Choć Kjell Sundstedt, szwedzki scenarzysta i dramaturg, prawie w ogóle nie widzi, przekopał archiwa, aby opowiedzieć światu tę historię.
Gdy wchodzi do auli Instytutu Dramatycznego, podpierając się białą laską dla niewidomych lub w towarzystwie psa przewodnika, budzi ogromne zdziwienie. Studenci nerwowo sprawdzają, czy trafili na właściwy wykład. Spuszczają wzrok i z lekkim zażenowaniem pytają siedzących obok: jak niewidomy może nauczyć nas pisać scenariusze? On zupełnie nie przejmuje się tą falą szeptów. – Kiedyś przyjechałem na galę filmową specjalnym samochodem, który dowozi osoby niepełnosprawne. Czerwony dywan, błysk fleszy, największe sławy. Ludzie musieli mieć niezłe miny, gdy wysiadłem z niego – śmieje się. Choroba zaatakowała w 1989 r. Scenariusze pisał już kilka lat wcześniej. Żaden z nich nie znaczył jednak dla niego tyle, co ten do filmu „Den nya människan” („Nowy człowiek”). Podejmując temat przymusowych sterylizacji, musiał zmierzyć się z historią własnej rodziny, rozgoryczeniem i wstydem.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.