Dzieło Marcina Zaleskiego, pokazujące na tle arkad Zamku Królewskiego ceremonię święcenia wody, obchodzoną w Kościele prawosławnym i greckokatolickim, można oglądać w Muzeum przy ul. Srebrnej.
Jego obrazy, obok prac Canaletta, były wykorzystywane do zrekonstruowania warszawskich obiektów historycznych, które ucierpiały w czasie II wojny światowej. Obraz przedstawiający uroczystość obchodzoną na pamiątkę chrztu Chrystusa w Jordanie trafił do Muzeum Warszawy w tym roku.
Namalowany w 1836 roku uchodził do niedawna za zaginiony. W 2006 roku został odkryty w prywatnych zbiorach w Moskwie przez kolekcjonera z Polski, zakupiony i przywieziony do kraju.
Dzieło przedstawia obrzęd święcenia wody polegający na trzykrotnym zanurzeniu w niej krzyża. Scena rozgrywa się u podnóża Zamku Królewskiego. Na drewnianym pomoście, ustawionym w skutej lodem Wiśle, widać duchownych w szatach liturgicznych, wysokich rangą rosyjskich wojskowych oraz rosyjskich żołnierzy z chorągwiami.
Pośród tłumu można rozpoznać dwie postacie: feldmarszałka Iwana Paskiewicza, namiestnika Królestwa Polskiego w latach 1832–1856, oraz prawosławnego biskup warszawskiego Antoniego.
Marcin Zaleski specjalizował się w widokach Warszawy oraz wnętrzach warszawskich zabytkowych budowli sakralnych i świeckich. Malował m.in. Zamek Królewski, Łazienki, Krakowskie Przedmieście, plac Teatralny, plac Trzech Krzyży, plac Zamkowy, katedrę św. Jana, kościół sakramentek. Był twórcą również widoków Krakowa, Wilna oraz – wykonanych na zlecenie cara Mikołaja I – wizerunków twierdz Królestwa Polskiego.
Co ciekawe, był samoukiem. Techniki olejnej uczył się, kopiując obrazy, m.in. widoki Warszawy Bernarda Bellotta zw. Canaletto, który wywarł głębokie piętno na jego twórczości.
Zmarł w 1877 r. Został pochowany na cmentarzu Powązkowskim.
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...