Niesamowicie wyważony film. Bardzo polecam.
13 listopada w kinie Nowe Horyzonty we Wrocławiu miała miejsce pierwsza premiera z publicznością filmu „Obce ciało”. Przybył także sam reżyser filmu Krzysztof Zanussi. Film zrobił na mnie ogromne wrażenie. Dawno nie widziałam takiego wyważenia jeśli chodzi o obrazy, gesty, słowa. Zanussi jak zawsze pozostaje metafizyczny i nie pozwala widzowi pozostać obojętnym.
Film opowiada historię pary włosko-polskiej. Angelo (Riccardo Leonelli) szaleńczo zakochany w Kasi (Agata Buzek), pragnie spędzić z nią resztę życia, ale ona ciągle szuka większej Miłości. Jej poszukiwania wcale nie są łatwe, miota się między ziemską a Boską miłością. Także Angelo nie potrafi zapomnieć o Kasi, pomimo że akceptuje jej życiowe wybory. Specjalnie przeprowadza się do Polski, dostaje pracę w korporacji. Jest wierzący i z jednej strony zdaje się na „Bożą wolę”, ale czujemy, że gdzieś w jego sercu tli się nadzieja, że może będzie to „jego wola”.
Angelo trafia do korporacyjnego „piekła”. Tu rządzą kobiety wyrachowane. Wyzute z przyzwoitości, wartości, rządzi nimi swoboda obyczajów, która wydaje im się wolnością. Kreacje kobiet są świetnie zagrane przez Agnieszkę Grochowską i Weronikę Rosati. Grochowska gra Kris – kobietę, która próbowała „wszystkiego”, genialnie ukazuje oblicze feministek, które błędnie zrozumiały feminizm. Zamiast kobiet, na ekranie mamy „babsztyle” - kobiety, które chcą być silniejsze i bardziej bezwzględne od mężczyzn. Kris zrobi wszystko, by dojść na szczyt, także niepozorna Mira (Rosati) pokaże „pazury”. „My ludzie postępu i sukcesu popieramy, jakby ci to powiedzieć, popieramy wyzwolenie ze wszystkich więzów i zobowiązań, łącznie z przyzwoitością” – to słowa Kris, które w dużym skrócie obrazują do czego prowadzi błędny feminizm i odrzucenie wartości.
Co ciekawe, podczas dyskusji z reżyserem ktoś postawił bardzo ciekawe pytanie o to, czy reżyser wymyślił sobie świat korporacyjny, czy go znał. Zanussi zna świat korporacyjny, a najbardziej był zaskoczony, gdy osoby po premierach filmu podchodziły do niego i potwierdzały, że świat ukazany w jego filmie wygląda właśnie tak (nie zawsze), albo gorzej (!).
Angelo jest idealistą, jego wiara zdaje się być niczym skała. Kris to cyniczka, która nie widzi własnej wewnętrznej pustki. Film ukazuje zderzenie tych dwóch światów. Dodatkowym zaskoczeniem dla widza jest fakt, że stroną prześladowaną jest katolik, a katem zagorzała feministka. Rezultat starcia między bohaterami dwóch różnych światów jest nierozstrzygnięty, a zakończenie otwarte. Fakt, że Zanussi ukazał katolika jako ofiarę, a feministkę jako kata, przysporzyło mu nie lada problemów z realizacją filmu. Ktoś także stwierdził, że gdyby film pokazywał coś zupełnie odwrotnego, to reżyser zdecydowanie miałby łatwiej.
Zdecydowanie warto pójść na ten film jeszcze ze względu na to, że to do niego swoje ostatnie takty napisał Wojciech Kilar. Jego kompozycje wykonała Orkiestra Kameralna AUKSO pod batutą Marka Mosia, który był wieloletnim przyjacielem Kilara. Ponieważ kompozytor zmarł w trakcie projektu, Zanussi postanowił wykorzystać jeszcze jego utwory m.in. ze „Spirali”, czy „Przypadku”.
Film wchodzi na ekrany 5 grudnia. Bardzo polecam.
Małgorzata Gajos Roman Gutek i Krzysztof Zanussi
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...