7 maja Ireneusz Dudek świętował 64. urodziny. W tym roku mija też 50 lat jego gry na harmonijce.
DrabikPany / CC 2.0 - Pierwszą harmonijkę dostałem od Wojtka Taboła, nieżyjącego już niestety basisty – wspomina muzyk. – Stałem przed klubem „Ciapek”, jako małolat nie mogłem wejść. Wojtek zapytał: Co tak stoisz tutaj? Grasz na czymś? Odpowiedziałem, że na skrzypcach, ale chciałbym grać takiego bluesa jak wy, może na harmonijce... Dał mi Blues Harpa i powiedział: „Jak się nauczysz, to będziesz z nami grał.” Po paru miesiącach występowałem już z tym zawodowym zespołem – opowiada.
- W Katowicach w „Ciapku” na Kościuszki w latach 60. koledzy grali to, co było modne w Anglii, a wtedy królował rythm’n’blues. Wtedy grało się do tańca. Ludzie chłonęli muzykę improwizowaną, śpiewaną po angielsku. To było źródło, z którego blues zaczął promieniować na inne miasta. Ale wszystko wyszło z Katowic - tłumaczył I. Dudek w rozmowie z "Gościem Niedzielnym".
Rawa Blues Festival
James Blood Ulmer & Irek Dudek Duo - Rawa Blues Festival 2013
Muzycznym idolem Ireneusza Dudka był John Mayall, legenda i weteran bluesa. Urodzony w 1933(!) roku Mayall występuje do dziś. 30 października jego koncert ma się odbyć we Wrocławiu. U boku Mayalla grali i uczyli się chociażby tacy giganci jak Eric Clapton, Peter Green, Mick Fleetwood czy Mick Taylor z The Rolling Stones.
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.