Zwierzęcy strach i próba odzyskania godności – to kontrasty, na jakich zbudowana jest rola Marii Stuart.
Współczesny niemiecki dramatopisarz Wolfgang Hildesheimer pokazuje słynną królową Anglii i Szkocji Marię Stuart w celi śmierci. Ten tekst zainspirował Agatę Dudę-Gracz do stworzenia spektaklu tyleż kontrowersyjnego, co intrygującego. Premiera w Teatrze Ateneum pokazuje władczynię Anglii rozpiętą między nędzą fizyczną a poczuciem własnej godności. Patrzymy z przerażeniem, gdy wyje z lęku, rozpaczy, bezradności.
Gdy jak ranne zwierzę miota się w bezsilności, przeklinając swoich oprawców. A przecież na naszych oczach odzyskuje poczucie władzy i zaczyna dyktować własne warunki.
Agata Kulesza udowadnia, że jest wielką aktorką. Ile trzeba mieć pokory, by zagrać rolę, w której bohaterka zamienia się w strzęp ludzki. Otoczona pochlebcami, którzy do ostatniej chwili chcą coś zyskać. Zna ich doskonale, ich wartość, wyrachowanie, ale póki ma władzę, póki topór katowski nie spadnie na jej szyję, zgadza się na ustalone rytuały.
Agata Duda-Gracz, córka wybitnego malarza, którego droga twórcza zbiegała się z poszukiwaniem w życiu sacrum, otrzymała niewątpliwie w spadku od ojca naturę niespokojną. Stąd jej wybory. Przede wszystkim reżyseria, ale także umiejętności plastyczne. Każdy jej spektakl to autorska, niepokorna wizja rzeczywistości, którą kreuje od A do Z. Tak samo jest i z „Mary Stuart”.
Majestat śmierci wpisuje w rzeczywistość, która degraduje bohaterkę. Maria modli się żarliwie do Boga, jest katoliczką, ale nie przebacza oprawcom. Nie ukrywa też własnych zbrodni. Jest do końca odważna. Tym większy to kontrast z otaczającymi ją tchórzami.
Wszystko w spektaklach Agaty Dudy-Gracz jest wyraziste, pełne ekspresji – co do jednych widzów trafia, innych irytuje. Mnie ta autorska wizja wydaje się twórcza, pobudza także i moją wyobraźnię. Ciekawie prowadzi swoją rolę młoda utalentowana aktorka Paulina Gałązka. Nie sposób też pominąć znakomitej oprawy muzycznej, autorstwa Mai Kleszcz, która uczestniczy w spektaklu, wykonując oryginalne arie.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.