Domem niektórych są noclegownie. Inni śpią po piwnicach i w kanałach. Ale zdarzają się cuda. Na przykład pan Waldek w zeszłym roku dostał się do noclegowni. Był na pielgrzymce. Po trzeźwe życie. I można było kolejny raz mu zaufać.
Pani Ania Malina-Jaworska, matka pięciorga dzieci, w zeszłym roku w drodze modliła się o mieszkanie. Dostała je po wielu latach nieudanych prób. I mężowi pracę wyprosiła. Dobrą – jak zaznacza. Cała rodzina pielgrzymowała i tym razem. Chciała podziękować i znów przypomnieć się Mamie.
Bo mąż pił
– Teraz szłam w intencji rodzin. Tam, gdzie jest alkohol, żeby żyli bez picia, tak jak my. I w mojej intencji, żebym miała dobre wyniki biopsji. I musza czekać zaś za rok, co się stanie – mówi, wierząc, że zostanie wysłuchana tak, jak chce Bóg, czyli najlepiej. U Mamy poprosiła też bp. Adama Wodarczyka, żeby pomodlił się za rodziny borykające się z alkoholizmem. – Żeby wiedzieli, że można bez picia żyć. Normalnie. Że życie fajnie wyglondo, można się pośmiać, zabawić, że alkohol nie jest potrzebny. I żeby się pomodlił za mnie i za męża. Myśmy się razem modlili, ale gdzieś nam to uciekło i teraz tego nie ma. A ja uświadomiłam sobie, że to dla mnie ważniejsze niż to, żebym miała dobre wyniki biopsji… Pani Ania chwilę przed pielgrzymką wylądowała na pogotowiu. Rwa kulszowa. Lekarz zabronił jej iść, powiedział, że tego nie widzi. Pozwolił inny Lekarz.
O mieszkanie prosiła też pani Karina. Sama wychowuje dwoje dzieci. Chciała też, żeby syn trochę się uspokoił i mógł w końcu przystąpić do I Komunii. Mama wysłuchała. Pani Grażyna Chmiel pielgrzymowała z czwórką dzieci. Dwójką swoich i dwójką od znajomych, „adoptowanych” na czas pielgrzymki. Dzieci wychowuje sama. Rozwiodła się, bo mąż pił. – Przede wszystkim modliłam się w intencji byłego męża, żeby wyszedł z nałogu alkoholowego. A także w intencji innych moich znajomych, którzy niestety wpadli w ten nałóg. I o zdrowie dla siebie, dla dzieci – wyjaśnia. – Chciałam też podziękować za wysłuchane modlitwy i prośby sprzed roku. Prosiłam o większą zgodę i zrozumienie w rodzinie i rozwiązanie kilku osobistych spraw. I to wszystko się udało. Jest za co dziękować. Komuś udało się przestać pić, kolejny znalazł pracę, jeszcze inni doczekali się upragnionego dziecka. Mają za co dziękować.
Laćki pielgrzyma
– Oni naprawdę idą załatwiać tam swoje różne ważne sprawy. A wiara, z jaką idą, jest dla mnie bodźcem do osobistego nawracania się – mówi Alina Szulirz, prezes Stowarzyszenia św. Filipa Nereusza, jedna z organizatorek pielgrzymki. To była już druga pielgrzymka ubogich, bezdomnych i tych, którzy się źle mają, na Jasną Górę. Jurą Krakowsko-Częstochowską szli dorośli, rodziny pełne i niepełne, dzieci, młodzież. – Części z nich nawet nie chciałem zabrać, widząc, jakie mają nogi. Pokrzywione, kuleją, chodzą w plastikowych laćkach. Wydawało mi się, że nie są przygotowani do pielgrzymki. Mimo to przeszli – tłumaczy ks. Piotr Wenzel, proboszcz parafii św. Andrzeja Boboli w Rudzie Śląskiej-Wirku i koordynator programu „Światło w familoku”. A jak w drodze proponowano im podwózkę, to odpowiadali: „Tak na co dzień chodzimy, tak chcemy dojść”.
Rozmnożenie chleba
Mamy też bez marudzenia pchały wózki. – Na co dzień z różnymi rzeczami nie potrafią sobie poradzić. Tam radziły sobie w fantastyczny sposób – mówi A. Szulirz. W drodze pomagali sobie nawzajem. Popchać wózek, przywieźć prowiant, podtrzymać tego, który idzie w basenowych klapkach i trudno przejść mu przez górkę. Nikt nie był samowystarczalny i wszystko mieli wspólne: jedzenie, noclegi, picie. Jak w rodzinie. – W pierwszym dniu patrzymy, a jeden pan idzie z ogromną reklamówką, która z każdym krokiem coraz bardziej się rozdzierała. Mimo to początkowo nie chciał jej oddać do auta wiozącego bagaże. To był cały jego dobytek – mówi ks. Piotr, tłumacząc, że wielu było takich, których bagaż mieścił się w jednej reklamówce. Niezbędne były więc pieniądze na transport, noclegi i jedzenie podarowane przez dobroczyńców. I pomoc pań seniorek, które już od czwartej rano w Rudzie Śląskiej przygotowywały prowiant. Później wolontariusze zawozili go pielgrzymom.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...