Ci, którzy go nie poznali – mają czego żałować.
Piętnaście lat po śmierci ks. Józefa Tischnera dorosło w Polsce pokolenie, które już nie wie, kim był, ile znaczył jego głos w Kościele i w Polsce od czasów pierwszej „Solidarności” do końca ubiegłego wieku.
– Jedną z najważniejszych rzeczy w jego programie życiowym było być prawdziwym, nie oszukiwać, nie udawać. Nie było w nim cienia bigoterii, fałszywej religijności. Myślę, że właśnie tym przyciągał do siebie tak wielu ludzi – mówiła w Opolu dr Anna Karoń-Ostrowska, filozofka i uczennica ks. Tischnera, w czasie spotkania promującego w Opolu książkę – zbiór jej rozmów z Tischnerem pt. „Oby wszyscy tak milczeli o Bogu!”. Spotkanie zorganizowane w Światowy Dzień Filozofii było znakomitą okazją, żeby przypomnieć sobie, a może nawet wejść w ducha Tischnerowskiej myśli i sposobu jego bycia w Kościele, w Polsce.
Przy stoliku z wodą mineralną na scenie w MBP razem z Anną Karoń-Ostrowską zasiadł bowiem Wojciech Bonowicz, autor znanej biografii ks. Tischnera i redaktor kilku książek złożonych z tekstów filozofa i księdza, który prawdą swojej mowy i życia potrafił do Kościoła przyciągać wielu wątpiących, pozostających na jego obrzeżach czy nawet poza nimi. Była to rozmowa głęboka, ale i dowcipna (Bonowicz okraszał omawiane tematy anegdotami z życia Tischnera). Trzeba było dostawić krzesła dla chętnych do posłuchania tej opowieści. Ale zauważyć należy i to, że młodego pokolenia na sali nie było (z jednym chlubnym wyjątkiem).
– Niestety, Tischner jest bardzo zapominany w Kościele. Z pamięci Kościoła on jest wymywany. A mówi rzeczy tak ważne, odpowiada na problemy i pytania tak istotne w polskiej rzeczywistości. W gruncie rzeczy, niestety, mam wrażenie, że od jego czasu nikt nic mądrzejszego nie powiedział. W kazaniach nie cytuje się jego niezwykle głębokiej myśli religijnej, mimo że innych się cytuje. Brak Tischnera – którego nikt nie zastąpił – i jego komentarzy do tego, co się dzieje w Kościele, na świecie i w Polsce, jest niezwykle dojmujący – mówiła A. Karoń-Ostrowska.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.