Takie to czasy, że rodzice przed dawaniem dzieciom książek do lektury powinni je wcześniej przeczytać. W znajdującej się na liście bestsellerów Empiku książce Sophie Scherrer „Mała Nina” znajduje się instruktaż świętokradztwa i opis profanacji Najświętszego Sakramentu.
Książka „Mała Nina” została bardzo starannie wydana nakładem wydawnictwa „Wilga” w maju 2015 i pewnie wiele osób kupiło ją w zeszłym roku na pierwszokomunijny prezent. Piszę ten tekst, aby ostrzec potencjalnych nabywców. A mogą dać się zwieść tym, że zostały w niej poruszone istotne tematy, takie jak chrzest św. czy I Komunia św. Narratorką jest mała dziewczynka. Jak się okazuje, taka perspektywa może być jeszcze bardziej niebezpieczna, bo oddziałuje na pełnego pytań małoletniego czytelnika. W rozdziale „Gdzie jest Bóg?” opisane są żarty, jakie bohaterka robi sobie z Najświętszego Sakramentu, wynosząc Go z kościoła, depcząc Go i wyrzucając na śmietnik. Parodią największej świętości, jaką jest Eucharystia, staje się moment, kiedy Nina wpada na pomysł, by pochować resztki przyklejonej do swojego buta Komunii św. na cmentarzu dla zwierząt, umieszczając tam napis: „Tu spoczywa to, co zostało z Jezusa Chrystusa”. To bez dwóch zdań profanacja. Dramatyczne jest bardzo czytelne przesłanie tekstu: Bóg jest daleko, nierzeczywisty, obojętny, a ukryty w Hostii milczy, bo to tylko biały opłatek, będący symbolem Jego obecności. Nina po powrocie z kościoła wtula się w mamę, szczęśliwa, że ona nie jest Bogiem, ale realnym, obecnym tu i teraz człowiekiem. Dla czytelnika, który ma świadomość, że każda Msza św. jest powtórzeniem męki i śmierci Jezusa Chrystusa, a Najświętszy Sakrament to żywe ciało Boga, robienie sobie z tego faktu takiej zabawy jest ewidentną obrazą świętości.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.