Ojciec Leon Knabit choć jest benedyktynem, zazwyczaj tryska franciszkańskim niemalże optymizmem. Umiłowanie świata, zwierząt, przyrody. Radość, dobre samopoczucie i wciąż trzymającego się go żarty – chyba tak kojarzy się nam wszystkim.
Tymczasem dziennikarz Łukasz Wojtusik postanowił podczas dwunastu długich rozmów zapytać ojca Leona o tematy trudne. Ostateczne. Choroby, cierpienie, przemijanie, śmierć (także ta samobójcza) – to o tym miała być ta książka. I poniekąd jest. Poniekąd, bo choć o. Leon odpowiada na wszystkie te niełatwe pytania, zadawane przez żurnalistę, to z jego wypowiedzi nieustannie emanuje wspomniany wcześniej optymizm.
„Nie daj się smucić mojej żonie”. Jest taki wiersz Kazimierza Wierzyńskiego. Tyniecki benedyktyn mógłby spokojnie za swoje życiowe motto obrać sobie zdanie „nie daj się smucić nikomu”. To niesamowite, w jaki sposób o. Leon potrafi rozładowywać napięcia, obracać wszystko w żart. Nie dawać się Chorobie i Śmierci – dla większości z nas dwóm demonicom. A dla niego? Kto wie. Mam wrażenie, że siostrom - w takim samym rozumieniu, w jakim Bieda była siostrą dla św. Franciszka.
W podtytule książki czytam, że to rozmowy o śmierci i nie tylko. I rzeczywiście – o. Leon i Łukasz Wojtusik poruszają też trochę innych tematów. Pochylają się nad kondycją współczesnego człowieka, nad sytuacją Kościoła w Polsce i na świecie. Ciekawie robi się zwłaszcza, gdy mowa o papiestwie.
„Niektórych irytują nieszablonowe zachowania papieża Franciszka. ‘Wojtyła, Ratzinger, ci to mieli podejście teologiczne’ – mówią. Jednocześnie grupa zdystansowana do papieża Franciszka dyskredytuje wagę jego pism. Tymczasem nowy papież w naturalny sposób kontynuuje dzieło przemiany Kościoła, zdaje się mówić: ‘Nasłuchaliście się mądrych papieży, czas ich słowa wprowadzić w czyn. Wojtyła was pouczył, Ratzinger uporządkował wam myślenie, a teraz do roboty!’”.
Na koniec warto wspomnieć o formie książki. Jest bardzo starannie wydana i pięknie zilustrowana stylowymi, czarnobiałymi zdjęciami wybitnego współczesnego fotografika, Adama Golca. A więc wraz z książką otrzymujemy także swoisty fotoreportaż, w którym odsłonięte zostają przed nami rozmaite sekretne miejsca tynieckiego opactwa.
Bardzo piękna publikacja, pełna pięknych mądrych słów.
*
Miałem dla Państwa 3 egz. niniejszej książki. Pytanie konkursowe było następujące: który polski król miał ufundować opactwo benedyktynów w Tyńcu? Chodziło o Kazimierza Odnowiciela, bądź też Bolesława II Szczodrego (Śwmiałego). Nagrody otrzymują:
Grażyna Wieja ze Skoczowa, Anna Jaksik ze Szczejkowic oraz Barbara Czarska z Wyszkowa
Gratuluję, książki prześlemy pocztą.
Opactwo Benedyktynów w Tyńcu
ZAPOWIEDŹ książki "Dusza z ciała wyleciała. Rozmowy o śmierci i nie tylko" na Targach Książki
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.