Ten zbiór reportaży to lektura fascynująca i mocno zastanawiająca. Donosy, mowa nienawiści, pomieszanie z poplątaniem. Jak to się stało, że jesteśmy dla siebie tak wrodzy?
Z kilku reportaży najbardziej poruszają mnie trzy. Pierwszy mówi o obrazie uczuć religijnych. Mirosław Wlekły przedstawia sytuacje o różnym natężeniu – groteskowe, niesmaczne lub po prostu dziwne – gdy Polacy poczuli, że należy zawiadomić policję z powodu obrazy uczuć religijnych (Kodeks karny, artykuł 196). Dodajmy od razu, że Wlekły nie zajmuje się przypadkami oczywistymi, gdzie artyści specjalnie prowokują i żonglują symbolami religijnymi. Nie, to przypadki codzienne – z przystanku autobusowego, z życia szkoły, z książki (którą nie każdy musi czytać). Średnio w ciągu roku policja otrzymuje 48 zawiadomień. Niemal wszystkie zostają po czasie umorzone. Mnie zastanawia jednak coś znacznie bardziej podstawowego. Co się stało, że tak szybko czujemy się zranieni? Czy katolik zawsze musi być obrażony? Jakbyśmy mieli tylko dwa wyjścia – albo świętość, albo obrażenie. Naprawdę na głupotę nie wystarczy wzruszenie ramion? Reportaż nie dostarcza odpowiedzi, raczej umiejętnie stawia pytania.
Innym świetnym tekstem jest reportaż Agnieszki Wójcińskiej o Polakach, którzy mają azjatyckie rysy twarzy czy ciemny kolor skóry. „Mój dom jest tutaj” – odpowiadają, gdy na ulicy słyszą kierowane do siebie słowa, że Polska jest tylko dla Polaków. Wójcińska snuje opowieść rozpisaną na wiele głosów o odkrywaniu przynależności do Polski, o trudnych wyborach, wreszcie o ufności pokładanej w biało-czerwonej ojczyźnie.
Trzecim reportażem, który mnie poruszył, jest ten o mowie nienawiści w internecie. Polubiliśmy hejt. Nie musimy się na niczym znać, kończyć studiów, być ludźmi moralnymi – anonimowość w sieci sprawia, że w każdym temacie mamy coś do powiedzenia. Mocno, dobitnie, coraz bardziej prześmiewczo i boleśnie. Internetowy hejt coś w nas uwolnił, stał się lustrem, w którym się przeglądamy.
Zbiór reportaży zamknięty w „Obrażeniach” między wierszami stawia arcyważne pytania o nas samych. Skąd w nas tak dużo jadu, rozczarowania, wzajemnej wrogości? Kapitalna książka wyrosła ze słuchania innych, ale także domaga się od czytelnika własnych odpowiedzi.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.