Interaktywna wycieczka powstaje w ramach projektu społeczno-teatralnego na podstawie wspomnień mieszkańców zabytkowego osiedla Kaufhaus w Rudzie Śląskiej. Pierwsza wycieczka z udziałem m.in. studentów szkoły teatralnej w roli przewodników - 24 września.
Według informacji rudzkiego magistratu "Rajza (po śląsku: wycieczka, włóczęga - PAP) po Kaufhauzie" to projekt mający angażować mieszkańców dawnego robotniczego osiedla w działania okołoteatralne. Jego koordynatorce Dorocie Furmaniuk zależy m.in. na integracji tamtejszych seniorów z osobami młodego pokolenia.
"Kontaktowaliśmy się z mieszkańcami dzięki pomocy animatorów ze świetlicy środowiskowej, która ma siedzibę na Kaufhauzie. To właśnie dzięki tym ludziom, którzy znają to miejsce najlepiej i wkładają w nie mnóstwo serca i pracy, mieliśmy szansę na dotarcie do najciekawszych postaci Kaufhauzu" - wyjaśniła Furmaniuk.
"Z niektórymi z tych osób spotykaliśmy się w plenerze, inne zaprosiły nas do siebie do domu, z jeszcze innymi wypiliśmy kawę na placu pod oknem. Wszyscy mieszkańcy, z którymi mogliśmy porozmawiać, podzielili się z nami swoimi historiami, często osobistymi wspomnieniami, za które jesteśmy bardzo wdzięczni" - zaznaczyła.
Efektem tych rozmów ma być scenariusz półtoragodzinnej wycieczki. W przewodników mają wcielić się studenci Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej im. Ludwika Solskiego w Krakowie. Premierowa odsłona projektu odbędzie się 24 września br. w ramach Metropolitalnej Nocy Muzeów; uczestnicy wydarzenia wyruszą spod Miejskiego Centrum Kultury im. Henryka Bisty.
"Jeśli nie wiesz, co to Szlafaus, jak grać w klipa i dlaczego Kaufhaus stanął na Kaufhauzie, przyjdź. Będziemy oprowadzać po osiedlu z miejsca do miejsca, wraz z przedstawianiem historii, które zdobyliśmy" - zapowiedziała Furmaniuk. "Startujemy spod MCK-u, aby po drodze opowiedzieć co nieco także o Hucie Pokój i innych zabytkach" - dodała.
Zwyczajową nazwę pochodzącemu z połowy XIX w. dawnemu osiedlu robotniczemu w rudzkiej dzielnicy Nowy Bytom dał istniejący od 1904 r. dom handlowy, czyli po niemiecku Kaufhaus (przez mieszkańców Rudy Śląskiej nazywany często Kafauzem).
O budowie domu handlowego przy ówczesnej Friedenshuette (dzisiejszej Hucie Pokój) na wzór podobnych powstających wówczas w wielkich miastach Europy - zdecydował, wychodząc na przeciw problemu deficytu kadr pracowniczych, ówczesny właściciel huty - koncern Oberbedarf. Do drugiej wojny światowej sprzedawano tam praktycznie wszystko.
Nowobytomski Kaufhaus był pierwszym tak zaawansowanym technicznie obiektem handlowym na Górnym Śląsku. Żelbetowa konstrukcja pozwoliła na stworzenie dużych nieprzedzielanych ścianami powierzchni. Przemyślane były ciągi komunikacyjne - windy, klatki schodowe (osobne dla klientów i pracowników), czy drogi transportu towarów.
Tuż obok działała nieistniejąca już dziś chlewnia, a do domu handlowego, gdzie działały m.in. dwie rzeźnie, zwierzęta przechodziły podziemnym korytarzem. Mięso trafiało do chłodni w piwnicy albo prosto na lady na piętrach zewnętrzną windą. Na każdym piętrze były po dwa sejfy, których zawartość zrzutniami transportowano do podziemnego skarbca. Krokwie pokrytego dachówkami dachu były stalowe, a jakość powietrza zapewniał skomplikowany system wentylacyjny.
Obecny właściciel od 1999 r. stopniowo stara się odnawiać podniszczony przez kilkadziesiąt powojennych lat Kaufhaus z własnych środków. Każda z czterech kondygnacji budynku (plus piwnica) ma 1,3 tys. m kw. powierzchni. Dotąd m.in. odrestaurowano elewację, wymieniono znaczną część dachów i wyremontowano większość pomieszczeń.
Projekt "Rajza po Kaufhauzie" realizowany jest we współpracy z Miejskim Centrum Kultury im. Henryka Bisty, Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej oraz Muzeum Miejskim im. Maksymiliana Chroboka. Koordynatorzy nadal czekają na historie o osiedlu; kontakt to adres: rajzapokafhauzie@gmail.com
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...