Z prof. Wojciechem Kudybą, historykiem literatury, o przesłaniu „Quo vadis” Henryka Sienkiewicza rozmawia Maciej Kalbarczyk.
Maciej Kalbarczyk: Internauci wybrali „Quo vadis” jako lekturę, która będzie towarzyszyła tegorocznej akcji „Narodowe czytanie”. Spodziewał się Pan, że tak właśnie zagłosują?
Prof. Wojciech Kudyba: Nie. To oryginalna decyzja, bo akurat Quo vadis jest najmniej „narodowym” dziełem pisarza. Wśród jego bohaterów nie ma Polaków, a jednak wygląda na to, że uważamy tę powieść za arcypolską. Dlaczego? Pewnie dlatego, że akurat w naszym kraju chrześcijaństwo jest rdzeniem kultury narodowej, a tożsamość zbiorowa niezwykle silnie splata się z tożsamością religijną. Właśnie dzięki temu splotowi, to co chrześcijańskie intuicyjnie odbieramy jako nasze, polskie. Daje nam do tego prawo nasza kultura.
Co wobec tego z uniwersalizmem przesłania „Quo vadis”? Czy najważniejszy jest w tej książce moralny triumf chrześcijaństwa? A może romantyczna miłość Winicjusza i Ligii?
Trudno mi mówić w imieniu wszystkich czytelników – będących przecież w różnym wieku i na różnym poziomie religijności. Dla mnie to jest przede wszystkim powieść o nawróceniu – o jego psychologicznych i życiowych uwarunkowaniach, o tym, jak to jest możliwe i jak to się dzieje, że ktoś nagle postanawia całkowicie zmienić swoje życie.
W powieści poznajemy dwie historie nawrócenia: Chilona Chilonidesa i Marka Winicjusza. Każda z nich jest inna. Która bardziej do Pana przemawia?
No cóż, zdaje mi się, że romantyczne uniesienia mam już za sobą, więc pewnie ta pierwsza. A mówiąc już całkiem serio, myślę, że dojrzewając, coraz bardziej zdajemy sobie sprawę, że nasza droga do Boga ma swoje wzloty i upadki, więc wstrząsająca historia kogoś kto upadł na samo dno, a jednak potrafił się podnieść nie może nas nie poruszać do samej głębi…
W dziele obserwujemy także zmierzch pogańskiego świata, upadek moralny Rzymu, zagubienie jego mieszkańców. Czy można czytać „Quo vadis” w kontekście współczesności, czy to dzieło mówi także o naszej Europie?
Wielkie dzieła mają właśnie to do siebie, że są aktualne we wszystkich epokach. Cywilizacja Zachodu ujawnia coraz więcej symptomów kryzysu na różnych płaszczyznach: obyczajowej, moralnej, społecznej, a wreszcie politycznej i ekonomicznej. Tak jak w starożytnym Rzymie ścierają się w niej kontrastowo różne wizje świata i systemy wartości. Czy czeka nas epoka prześladowania chrześcijan? Trudno powiedzieć. Faktem jest jednak, że każdego dnia w krajach islamskich przybywa tych, których zabija się tylko dlatego, że wierzą w Chrystusa.
Książka została wydana w blisko 60 krajach i w ponad 50 językach. Dlaczego to właśnie ta powieść Sienkiewicza odniosła tak duży sukces za granicą?
Wciąż chyba zbyt mało mówi się o międzynarodowym formacie tego pisarza. Sienkiewicz był wszędzie tam, gdzie rodziła się nasza epoka: w metrze londyńskim, na ulicach Nowego Jorku, nad kanałem Sueskim itp. Świetnie wyczuwał puls nowoczesności, widział narodziny międzynarodowego rynku książki, obserwował czytelnicze gusta nowoczesnego masowego odbiorcy. Wiedza, którą wyniósł z zagranicznych podróży oraz intuicja sprawiły, że był w stanie przekuć zasadnicze idee chrześcijaństwa na obrazy i słowa niezwykle atrakcyjne dla globalnego czytelnika. Właśnie dlatego jego popularność nie maleje, lecz rośnie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.