Takie historie. Na śmierć i życie. Zwłaszcza życie.
Czy może być coś gorszego niż ksiądz, który beznamiętnym głosem, przypominającym lektora z pierwszych polskich kaset wideo, opowiada o spotkaniu żywego Boga? Brr… Pasja. To słowo jest dla mnie kluczem. Może dlatego, że przed laty sam doświadczyłem wypalenia i było mi wszystko jedno, czy opowiadam o Jezusie z Nazaretu czy Giekaesie z Katowic? Wtedy błagałem Boga, by przywrócił mi ogień głoszenia Słowa.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.