Czyli z depresji do wiary.
Depresja nazywana jest chorobą cywilizacyjną. Według statystyk WHO ok. 350 mln ludzi na świecie zmaga się z tym dość wstydliwym, jak sądzą niektórzy, problemem, o którym chorzy często nie mówią. Dlatego tak bardzo potrzebujemy świadectw osób, którym udało się ją pokonać.
Takim przykładem może być Milly Gualteroni – dziennikarka, która po samobójstwie starszego brata i ojca doznała w dzieciństwie traumy, która dręczyła ją przez większość dorosłego życia. Próby samobójcze, niechęć do siebie – to niektóre skutki depresji. Autorka dzieli się przykrymi spotkaniami z psychiatrami, którzy bez większej refleksji ograniczali terapię do przepisania leków. Nie zawsze jest to dobre rozwiązanie. Doświadczenie chorego Milly opisuje słowami: „Jak podobne do mąk piekielnych jest jego nieżycie. Nękany przez niestabilny i niespokojny umysł żyje w strachu i udręczeniu”.
Tym, co zmienia jej nastawienie do życia, jest spotkanie Boga. Po wielu latach obrażania się na Stwórcę, oskarżania Go o niesprawiedliwość, dziennikarka zwraca się do Niego jako do ostatniej deski ratunku. A Bóg w swej miłości odpowiada na jej krzyk rozpaczy. Rozpoczyna się w niej proces poznawania siebie i swoich emocji. Dzięki relacji z Bogiem i terapii autorka odnajduje upragniony pokój serca, który pozwala na szczęśliwe życie.
Historia Milly pokazuje, że w drodze do pełni uzdrowienia często istnieje potrzeba Bożej interwencji, lecz nieodzowne są również spotkania z lekarzami czy specjalistami. Człowiek jest integralny – ma ducha, duszę i ciało, które na siebie wpływają. Jak powiedział św. Jan Paweł II: „Wiara i rozum są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy”.
*
Milly Gualteroni Z DEPRESJI DO WIARY. Edycja Świętego Pawła, Częstochowa 2017, ss. 248.
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.