Nazwiska wielkich współczesnych kompozytorów Kilara, Góreckiego, czy Knapika, w sposób oczywisty związane są z Górnym Śląskiem. Grzegorz Gerwazy Gorczycki, największy polski kompozytor epoki baroku, kojarzony jest głównie z Krakowem. Tymczasem urodził się w chłopskiej rodzinie Gorczyców w Rozbarku pod Bytomiem.
Tam dojrzewało jego powołanie duchowne, a talent muzyczny odkryto w miejscowej szkole parafialnej. Znakomicie wykształcony, długą karierę zakończył w Krakowie jako kapelmistrz Kapeli Katedralnej na Wawelu oraz penitencjarz, czyli spowiednik w królewskiej katedrze. Jego najbardziej znanym utworem jest hymn „Gaude Mater Polonia” (Raduj się matko Polsko), który większość z nas po raz pierwszy usłyszała, gdy zabrzmiał w czerwcu 1979 r. na powitanie przybywającego do Ojczyzny Jana Pawła II. Później towarzyszył mu także w czasie jego kolejnych pielgrzymek do Polski.
Twórczość Gorczyckiego odkryta została stosunkowo niedawno. Zachwyca harmonią, liryzmem oraz duchowym skupieniem. Dlaczego dzisiaj opowiadam państwu o Nim? Wczoraj w Sali NOSPR w Katowicach zakończył się 12 festiwal gorczycki, propagujący jego muzykę oraz postać na Górnym Śląsku. Koncerty odbywały się 12 miastach w kościołach oraz salach miejskich m.in. w Katowicach, Bytomiu, Chorzowie, Świętochłowicach, Świerklańcu, Raciborzu, Piekarach Śląskich, Tarnowskich Górach. Wyjątkową atmosferę, jak słyszałem, miał koncert w miejscu nie kojarzącym się ze słuchaniem muzyki, a mianowicie w Sądzie Rejonowym w Bytomiu. Okazuje się, że tamtejszy dziedziniec ma świetną akustykę i muzyka chóralna zabrzmiał tam interesująco. Warto dodać, że festiwal był także okazją do zbiórki środków dla Fundacji Iskierka, realizujących szereg projektów, mających na celu podnoszenie jakości życia dzieci z chorobą nowotworową i ich rodzin.
Wyjątkowym gościem festiwalu był Piotr Anderszewski, jedna z ikon polskiej pianistyki, najbardziej znany obok Krystiana Zimermana polski pianista na świecie. Mieszka w Paryżu i Lizbonie i rzadko pojawia się na krajowych scenach. Jego występ w Katowicach był więc czymś wyjątkowym. Wykonał koncerty fortepianowe Haydna i Mozarta. Jednocześnie prowadził towarzyszącą mu orkiestrę z Krakowa. Zagrał fantastycznie, a niezwykła akustyka sali pozwoliła mu zaprezentować nie tylko wirtuozerską technikę, ale i wszystkie barwy tej genialnej muzyki. Owacja na stojąco była podziękowaniem za niezwykły występ. W tym roku zdarzało mi się słuchać wielu świetnych pianistów, ale występ Anderszewskiego był wydarzeniem nie tylko estetycznym. Organizatorom wypada pogratulować znakomicie przygotowanej imprezy i życzyć dalszych edycji festiwalu, który trwale wpisała się w krajobraz muzyczny naszego regionu. Jestem przekonany, że takie spotkania znakomicie budują markę Górnego Śląska, zakorzeniając w tradycji ogólnopolskiej to co najlepsze dojrzewało na naszej ziemi.
Kursy chorału gregoriańskiego we Francji cieszą się coraz większą popularnością.
Liturgia na Placu św. Piotra stanowiła centralny punkt Jubileuszu Chórów.
Tłumy na pokazach, a jednocześnie odmowy informowania o nim.