Tradycyjne, nawet stuletnie śląskie szopki bożonarodzeniowe, zwane betlejkami, a z drugiej strony szopki afrykańskie, m.in. z Nigerii i Kenii - od środy będzie można oglądać na wystawie "Pod betlejemską gwiazdą - Boże Narodzenie bez granic" w Muzeum Górnośląskim w Bytomiu.
Jak wyjaśniła PAP kuratorka wystawy oraz etnografka Anna Grabińska-Szczęśniak, szopka śląska jest zazwyczaj statyczna, niezbyt duża i nawiązuje swoją formą do szopek kościelnych. Składa się z platformy, na której wznosi się drewniana konstrukcja przypominająca stajenkę czy szałas, a wśród tej scenerii, często wzbogacanej np. mchem czy drzewkami, ustawione są figury.
Centralnym miejscem betlejki (bądź betlyjki) zawsze jest żłóbek z Dzieciątkiem, przy którym czuwają Maryja i Józef. Towarzyszą im Trzej Królowie, pastuszkowie oraz zwierzęta, najczęściej owce, osiołek, wół, wielbłąd. Kuratorka wyjaśniła, że w śląskiej betlejce nieruchome figury ustawiano w stajence i obok niej. Figury początkowo były drewniane, polichromowane, z czasem rozpoczęto masową produkcję z gipsu, wypalano w glinie. Mniej zamożne osoby ustawiały betlejkę ze sklejki lub papieru.
Kilkanaście takich tradycyjnych śląskich betlejek będzie można od środy oglądać na wystawie w Muzeum Górnośląskim w Bytomiu - od najstarszej z przełomu XIX i XX wieku do tych z lat 90. XX wieku.
Jak mówiła Grabińska-Szczęśniak, prezentowane betlejki są charakterystyczne dla regionu śląskiego. "Różnią się między sobą przede wszystkim wykorzystanym materiałem - są zrobione np. z masy papierowej czy odlewane z gipsu. Każda betlejka ma także swoją autorską stajenkę. Pokazujemy też repliki fabrycznych szopek z początku XX wieku, które wykonywał kolekcjoner i pasjonat Leon Kampka" - podkreśliła.
Betlejki pochodzą ze zbiorów Muzeum Górnośląskiego oraz prywatnego kolekcjonera Grzegorza Sztymali.
Obok szopek prezentowane będą również rzeźby i obrazy twórców naiwnych o tematyce bożonarodzeniowej, m.in. obraz "Cicha noc" Erwina Sówki.
Zwiedzający wystawę obejrzą też - dla porównania - kilkanaście szopek afrykańskich oraz figurek m.in. z Tanzanii, Kenii i Nigerii. Grabińska-Szczęśniak tłumaczyła, że choć z zasady układ tamtejszych szopek jest podobny do nam znanego - ze Świętą Rodziną, Królami, zwierzętami - to różnią się one m.in. wykonaniem, co wpływa na ich etniczność.
"Figury z afrykańskiej szopki bożonarodzeniowej są z drewna afrykańskiego np. hebanu, z łyka z bananowca czy suszonej trawy, gliniane, a także kamienne. Poza tym, tamtejsi twórcy figur odtwarzali postacie poprzez dodawanie widocznych afrykańskich rysów. Kolejną cechą jest kolorystyka - te starsze są tam zazwyczaj jednokolorowe w ciemnych barwach, bez zdobień. Ostatnią rzeczą jest kwestia stajenki - u nas to zazwyczaj drewniana konstrukcja przypominająca szałas, szopę, a tam chata afrykańska" - mówiła etnografka.
Szopki te pochodzą również ze zbiorów Grzegorza Sztymali.
Na wystawie będą też prezentowane rzeźby Dzieciątek oraz kartki bożonarodzeniowe, przedstawiające scenę Bożego Narodzenia - od końca XIX wieku po współczesność. "Będzie więc można zobaczyć, jak te kartki się zmieniały" - powiedziała kuratorka.
Na Śląsku betlejka stała się corocznym zwyczajem świątecznym w XVII wieku - początkowo praktykowanym głównie w zakonach, a później też w domach arystokracji. Wykonywali je artyści rzeźbiarze z takich tworzyw jak wosk, kość słoniowa czy szkło. Okres rozkwitu szopki bożonarodzeniowej przypadł na wiek XVIII. Natomiast w XIX wieku małą przenośną szopkę bożonarodzeniową można już było kupić na jarmarku. Wówczas rozpoczyna się nowy etap - szopka z kościołów i domów arystokracji zaczyna trafiać do warstw mieszczańskich i wiejskich.
Początek XX wieku to głównie masowa produkcja szopek z papieru mache, gipsu i papieru. Mimo iż można było już kupić tanią szopkę, w wielu śląskich domach przetrwał zwyczaj własnoręcznego wyrobu betlejki.
Betlejka była na Śląsku stałym elementem wystroju wielu domów do lat 30. XX w. Kiedy na początku XX wieku zaczęto ubierać choinkę w wielu domach stała ona wraz z betlejką. Z czasem choinka zaczęła wypierać betlejkę.
Wystawę "Pod betlejemską gwiazdą - Boże Narodzenie bez granic" będzie można oglądać do 4 lutego.
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.