Ekonomia z dreszczykiem – oto, jak najkrócej można scharakteryzować tekst najnowszej książki autorstwa Naomi Klein.
Ta pupilka alterglobalistów postanowiła zaserwować nam tym razem blisko 600-stronicowe dzieło zatytułowane „Doktryna szoku”, w którym bezpardonowo rozprawia się z neoliberalnymi teoriami ekonomiczno-gospodarczymi. Czy można przyznać jej rację?
Mechanizmy rządzące współczesną gospodarką wolnorynkową opisuje Klein wyczerpująco – to trzeba zaznaczyć i zaakcentować, że wykonała tytaniczną pracę, gdy idzie o znalezienie odpowiednich źródeł, chociażby bibliograficznych. Gorzej z wydźwiękiem jej publikacji.
Czasem, najzwyczajniej w świecie, przesadnie emocjonalną zdaje się być ta jej nowa wersja kolejnej, spiskowej teorii dziejów. Przypomina swą pisarską stylistyką to, co w kinie stara się forsować Michael Moore. Obie te persony we współczesnej kulturze znaczą całkiem sporo, ale czy mają rację?
Na to pytanie każdy z nas musi po prostu odpowiedzieć sobie sam. Jednych ta książka przekona, inni pozostaną wobec niej sceptyczni, zaś podział wśród czytelników wynikał będzie najpewniej z opcji politycznej, do której każdemu najbliżej. Sprawdzić jednak warto, co Klein ma nam do powiedzenia, szczególnie, że w jednym z rozdziałów opisuje także i sytuację gospodarczą w Polsce po 1989 roku.
***
Naomi Klein - Doktryna szoku
Wydawnictwo: Muza
Rok wydania: 2008
Ilość stron: 592
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.