O przyjaźni Juliusza Słowackiego z arcybiskupem i polskim świętym Zygmuntem Szczęsnym Felińskim oraz o fascynacji poety rozwojem cywilizacji europejskiej mówili uczestnicy konferencji "Słowacki współczesny", która zakończyła obchody Roku Słowackiego 2009.
"Słowacki cenił sobie przyjaźń bardzo wysoko. W tej sferze życia poecie nie wiodło się jednak szczególnie dobrze" - opowiadał znawca życia i twórczości Słowackiego, pracownik Instytutu Badań Literackich PAN, dr Marek Troszyński. "Przyjaciel jego młodości w niewyjaśnionych okolicznościach popełnił samobójstwo (...). Nie przetrwała też próby czasu przyjaźń jaka połączyła poetę z Zygmuntem Krasińskim. Mimo wspólnoty zapatrywań artystycznych - rozbieżność ideowa (...) spowodowała rozluźnienie stosunków pomiędzy nimi" - zwrócił uwagę Troszyński. Dlatego, jak tłumaczył, w tekstach Słowackiego przez długi okres czasu "słowo 'przyjaźń' pojawia się w kontekście zdrady, a najczęściej jest mowa o samotności".
Pod koniec życia, na przełomie 1847 i 1848 roku, Słowacki poznał Zygmunta Szczęsnego Felińskiego - w latach 1862-1883 arcybiskupa warszawskiego, w październiku 2009 r. ogłoszonego w Watykanie świętym.
"Panowie nie mieli zbyt wiele czasu - poznali się na kilkanaście miesięcy przed śmiercią Słowackiego. Przyszły święty przebywał w jego pobliżu zaledwie kilka miesięcy - pewnie niecałe pięć i to z przerwami. To, co ich spotkało bardziej niż przyjaźnią można określić braterstwem dusz" - ocenił Troszyński. Zwrócił uwagę, że Szczęsny Feliński był jedynym Polakiem obecnym przy śmierci Słowackiego. "Dzień przed śmiercią odchodzący poeta dyktował Szczęsnemu Felińskiemu 'Króla Ducha', zeszyt pisany ręką Felińskiego zachował się do dziś i jest we wrocławskim Ossolineum. Feliński zawsze podkreślał wagę swych kontaktów z poetą, wagę obecności przy jego zgonie dla swego duchowego rozwoju" - podkreślił Troszyński.
Historyk literatury Alina Kowalczykowa podkreślała wielką europejskość, jaka cechowała Słowackiego. "Był wielkim patriotą, przywiązanym do naszej ojczyzny, ale także prawdziwym Europejczykiem" - uznała.
"Słowacki przekazał nam Polakom, wiele wyznaczników europejskości - choćby sposób życia, traktowania świata w sposób otwarty. Jego postawą wobec życia była ciekawość poznawcza. Będąc w Dreźnie Słowacki ogląda i chłonie co tylko może, nawiązuje mnóstwo znajomości, nie zamyka się w sobie. W Londynie, Paryżu i podczas podróży na Wschód zachwyca się europejskim rozwojem techniki - np. giełdą i koleją. Był zauroczony pejzażami współczesności do tego stopnia, że potrafił zachwycać się kłębami dymu fabrycznego, układającego się - zdaniem Słowackiego - w przepiękne obrazy na niebie" - opowiadała Kowalczykowa.
W jej opinii Słowacki był Europejczykiem także w swej twórczości. "Był najwybitniejszym romantycznym dramaturgiem ówczesnej Europy (...), zapomina się także, że Słowacki wprowadził w swych dziełach ironię romantyczną i groteskę" - podkreśliła.
Konferencję zorganizowały senacka komisja kultury i środków przekazu oraz Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza w Warszawie.
Rok Juliusza Słowackiego ogłoszono w polskim Sejmie w styczniu, z okazji przypadającej w tym roku 200. rocznicy urodzin poety i 160. rocznicy jego śmierci. Podczas Roku Juliusza Słowackiego w kraju i za granicą odbyło się wiele imprez i wydarzeń poświęconych polskiemu poecie m.in. inscenizacje dramatów poety, cykl seminariów i konferencji. *** Tekst za PAP.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.