Kazimierz Kutz zadebiutował jako powieściopisarz w 81 roku życia. Ale to nie jedyna przyczyna niezwykłości „Piątej strony świata” jego autorstwa.
Słynny reżyser poświęcił swoją książkę Górnemu Śląskowi - jego skomplikowanej historii oraz mieszkańcom regionu. To tematyka znana z licznych filmów Kutza, ale chyba nigdy dotąd nie udawało mu się ukazać tych spraw w tak kompleksowy sposób, jak właśnie w „Piątej stronie świata”. Narrator powieści stara się rozwikłać zagadkę tajemniczych samobójstw dwójki swych dobrych znajomych. Jednak owo osobliwe śledztwo jest tylko pretekstem do przedstawienia czytelnikom niezliczonych anegdot oraz do snucia rozważań nad górnośląską tożsamością.
Polskość, niemieckość, czy też niemal zupełna obojętność wobec nich i skoncentrowanie się na pracy, rodzinie i wrastaniu w swoją małą ojczyznę – wszystkie te trzy postawy Ślązaków w XX wieku zdaje się Kutz traktować na równi. Żadnej nie ocenia negatywnie, rozumiejąc, że dla jednych najważniejszy były patriotyczne pieśni i haftowane na sztandarach polskie, białe orły, dla innych zaś przychodzące co miesiąc z Berlina książki i czasopisma pozwalające zachować kontakt z niemiecką kulturą...
W naszym konkursie mieliśmy dla Państwa dwa egzemplarze tej niezwykłej powieści, ufundowane przez wydawnictwo Znak. Otrzymują je:
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.