Wprawdzie nazywana jest Pietą drobińską, lecz jej powstanie wiąże się z Płockiem. Ma blisko 600 lat i jest jednym z najcenniejszych tego typu przedstawień gotyckich na Mazowszu.
Oprócz tego obiektu datowanego na ok. 1440 r. zachowały się w diecezji późniejsze również cenne Piety ze Szreńska i Łęgu. W Muzeum znajduje się też starsza o dekadę rzeźba, także opatrzona mianem drobińskiej. Obie bowiem zostały odnalezione po I wojnie światowej w podziemiach kościoła w Drobinie. „Najstarsi mieszkańcy nic o niej ani o nabożeństwie do Matki Bolesnej nie wiedzą” pisała w latach 70-tych s. Helena Wegner w swojej pracy poświęconej Piecie z 1440 r.
Potrzebowały jej mniszki
Przedstawienie Maryi z ciałem Chrystusa na kolanach, współcierpiącej i kontemplującej Jego rany musiało być szczególnie bliskie duchowości sióstr zakonnych. Już w XV wieku swój klasztor na Wzgórzu Tumskim miały norbertanki i to prawdopodobnie dla nich została wykonana późniejsza Pieta drobińska. XVIII wiek przyniósł likwidację klasztoru przez pruskiego zaborcę i rozpoczął wymuszoną wędrówkę norbertanek do kolejnych ośrodków. Bogate wyposażenie ich klasztoru zostało więc rozdane do sąsiednich kościołów. Historycy przypuszczają, że właśnie tą drogą Pieta trafiła do gotyckiego kościoła w Drobinie.
Skromna lecz bardzo cenna
Ta nieduża gotycka rzeźba, powstała na Mazowszu, nie wydaje się szczególnie okazała. Wyrzeźbiona w drewnie lipowym na niespełna 90 cm wysokości. W ciągu wieków została dotkliwie okaleczona – nie zachowały się ręce Chrystusa. Ciekawe, że początkowo nie docenił jej też ks. Aleksander Dmochowski, który w latach 30-tych odnalazł rzeźbę podczas inwentaryzacji w drobińskim kościele. Jednak historycy sztuki wskazują jej wysoką klasę i wartość. Wystarczy przyjrzeć się bliżej figurze Maryi – smukłej i delikatnej, a także twarzy – szlachetnej i pięknej, a przy tym nie pozbawionej słowiańskich rysów.
Czy się uśmiecha?
Tę spokojną, płynną kompozycję zawdzięcza późniejsza Pieta drobińska stylowi pięknemu, który zapanował w średniowiecznej sztuce u progu XV wieku. Przezwyciężył on swego poprzednika – styl o podłożu mistycznym, z dużą ekspresją, czasem wręcz naturalizmem oddający ziemskie doświadczenia Syna Bożego i Maryi. W naszej Piecie smutek podkreślają namalowane łzy, bo rzeźba pokryta jest polichromią. Ale twarz Maryi promienieje łagodnością; wyraża boleść, lecz bez rozgoryczenia.
Ten typ rzeźby otrzymywał różne interpretacje. Widziano w nim ideę rozmyślania Maryi nad dzieciństwem Syna, albo radość Maryi z faktu Odkupienia. Właśnie, radość. Oblicze Piety drobińskiej dalekie jest od uśmiechniętych wizerunków, jakie można zobaczyć w niektórych gotyckich rzeźbach, lecz jej łagodny półuśmiech sprawia, że zaliczana jest do grupy „radosnych”. Łącząc w sobie stany z pozoru nie do pogodzenia, skłonić może i współczesnego odbiorcę sztuki do zastanowienia się paradoksem wielkopostnych dni, w których smutek powoli wypiera radość ze Zmartwychwstania Chrystusa.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...