Eduardo Said Tingatinga, urodził się w Mozambiku w 1937 roku, później wyemigrował do Tanzanii. W latach 60-tych rozpoczął nową sztukę malowania, która dziś jest znana nie tylko w Tanzanii, czy Mozambiku, ale prawdę mówiąc na całym świecie.
„Tinga-Tinga” – to jedna z najbardziej popularnych szkół współczesnego malowania na Czarnym Lądzie. Serce sztuki Tinga Tinga jest usytuowane wzdłuż wybrzeża Wschodniej Afryki, gdzie kultura suahili ma największy wpływ. Obrazy były malowane farbami olejnymi. Formy płaskie, zupełnie wypełnione przeróżnymi kolorami. Różnego rodzaju rozmiary od małych ceramicznych obrazków poprzez ogromne płótna i ściany, do różnego rodzaju symboli.
Dzisiaj szkoła ta jest niestety zwana często „airport art” (w dosłownym tłumaczeniu sztuka lotniskowa), a to, dlatego że większość prac dzisiaj malowanych przez wielu naśladowców E.S. Tingatinga, maluje małe formaty, aby turyści mogli je bez problemu przewieźć do Europy, Ameryki, czy na inne kontynenty. Tematyka prac oczywiście też często jest wybierana tylko pod turystów, czyli to, co najbardziej wiąże się z Afryką.
Na szczęście wciąż istnieją i rozwijają się bardziej profesjonalni artyści jak: Malangatana z Mozambiku, Helen Sebidi z Południowej Afryki, Mankeu i Idasse również z Mozambiku. Kiedy próbowałam poszukać troszkę informacji w internecie o Tinga Tinga znalazłam kilka stron i ku mojemu zaskoczeniu często Tinga Tinga była przedstawiana jako „prymitywna szkoła malowania”.
Zastanawiam się, co skłania ludzi do używania tak mocnych słów? Fakt, że obrazy malowane przez samego Eduardo narzędziami, które najprawdopodobniej nie były profesjonalne, nie powinien skłaniać nas do ocenienia jego prac. Prace malowane dzisiaj przez wielu „artystów”, nawet używając bardziej profesjonalnych materiałów, są bardziej prymitywne niż kiedykolwiek wcześniej. No właśnie, często pojawia się w takich sytuacjach konflikt, co wybrać.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.