Na ziemi kłodzkiej jest w pobliżu Lewina niewielka, zagubiona pośród wzgórz wioska o nazwie Jarków. Jadąc wygodną, główną szosą od strony Kłodzka ku granicy państwowej koło Kudowy, można przeoczyć drogowskaz. A jest w Jarkowie coś, czego człowiek wrażliwy ominąć nie powinien.
W Jarkowie znajduje się ogród japoński, kosztowna i pracochłonna zabawa hobbisty, udostępniającego swoje dzieło powszechności. Na dodatek całkowicie bezinteresownie. Aby tym, co go pasjonuje, móc się dzielić z innymi. Po prostu.
Ogród w Jarkowie jest jednym z bardzo nielicznych ogrodów japońskich w Polsce. Powstawał przez trzydzieści lat. Edward Majcher włożył w swoje dzieło moc pracy. Niemal wszystko wykonywał sam, tylko z żoną, własnymi rękami. Poczynając od projektu. Chociaż nigdy nie był w Japonii (za daleko, za drogo – mówi), jego dzieło budzi uznanie rodowitych Japończyków. A oni wiedzą, co mówią...
Dla Japończyka ogród nie jest albowiem li tylko cieszącą oko ozdobą. Jest czymś więcej. Japoński ogród jest odbiciem wszechświata, oazą ciszy i samotności. Uspokaja umysł i uczy rezygnacji z egoizmu. Jest dla Japończyka miejscem obserwacji zmieniających się pór roku, słuchania muzyki wiatru i wody, miejscem, w którym można się spotkać w gronie przyjaciół i upajać smakiem herbaty. Swoją więź z przyrodą mieszkańcy japońskich miast podtrzymują poprzez ogrody, przeważnie prywatne zresztą, a nie miejskie parki, jak ma to miejsce w Europie.
aktualna ocena | 5,0 |
głosujących | 1 |
Ocena |
bardzo słabe
|
słabe
|
średnie
|
dobre
|
super
Śmiało można stwierdzić, że lektura książki "Chopin" to pełnowymiarowe spotkanie ze sztuką.
A i film „nic moc”, jak mawiają Czesi. Czyli nic szczególnego. Znowu to samo...
W kolejnych dniach festiwalu będzie można zobaczyć m.in. musical zen.