Kiedy w „L’Osservatore Romano” ukazała się pozytywna recenzja ostatniego filmu o Harrym Potterze, w światowej prasie pojawiły się sensacyjne komentarze sugerujące, że Watykan zmienił negatywne dotąd stanowisko w sprawie filmu.
Harry Potter miał jedenaście lat, kiedy trafił do Hogwartu. Każdy tom powieści przedstawiał kolejny rok nauki Harry’ego w szkole. Teraz chłopak ma już lat siedemnaście i podobnie jak koledzy przeżywa pierwsze uczuciowe fascynacje, chociaż nie w stopniu aż tak intensywnym jak oni. Przykładem tego jest chociażby Ron, przyjaciel Harry’ego, który na dokładkę skonsumował prawie całe pudełko zaczarowanych czekoladek, co dało nieoczekiwane efekty. Poza tym Harry ma na głowie wiele innych problemów, więc nie może myśleć wyłącznie o sobie. Znowu rośnie w siłę Czarny Pan, czyli Voldemort. Śmierciożercy, jego zausznicy, sieją zniszczenie zarówno w świecie mugoli, jak i w świecie czarodziejów. Okazuje się, że nawet w zamku nie jest bezpiecznie. Tylko dyrektor Dumbledore wie, że zbliża się finałowa walka z Voldemortem reprezentującym siły zła.
Szansą na pokonanie Voldemorta jest poznanie sekretu jego mocy. To zadanie powierzone zostaje Harry’emu. Ale sekret ten zna tylko były nauczyciel w Hogwarcie, profesor Horacy Slughorn. Dumbledore zachęcił profesora do powrotu na zajmowane kiedyś przez niego stanowisko, mając nadzieję, że Harry wydobędzie z niego tajemnicę. Nie jest to zadanie łatwe i nie obędzie się bez ofiar. Tym bardziej że zausznicy Voldemorta stają się coraz bardziej bezczelni. Udaje się im nawet umieścić w szkole swojego agenta, Draco Malfoya, którym opiekuje się ponury profesor Severus Snape. Jaki będzie wynik tej walki? Rozwiązanie poznamy dopiero w kolejnych, dwóch ostatnich ekranizacjach opublikowanej już i kończącej cykl powieści Rowling „Harry Potter i Insygnia Śmierci”.
Zło bez twarzy
Świat przedstawiony w „Harrym Potterze i Księciu Półkrwi”, podobnie jak we wcześniejszych ekranizacjach powieści Rowling, jest mroczny. Przerażające są też kreatury będące na usługach Czarnego Pana. Jednak ten klimat rozjaśniają akcenty humorystyczne, których w filmie nie brakuje. Dowcipne dialogi między Harrym i jego przyjaciółmi czy zabawne gagi na pograniczu groteski pozwalają widzowi na chwilę oddechu od narastającej powoli atmosfery totalnego zagrożenia. Wydaje się, że tym razem reżyserowi bardziej też zależało na wnikliwym przedstawieniu relacji między głównymi postaciami filmu i pogłębieniu ich psychologicznych sylwetek niż na samej akcji.
Czarodziejskie różdżki, eliksiry, latające miotły i inne magiczne narzędzia są w tej, jak i wcześniejszych częściach cyklu, tylko gadżetami, nie pełnią w nich roli najważniejszej, nie decydują o losie Harry’ego Pottera. Kilka lat temu, w okresie, kiedy każdy krytyczny głos wobec książek Rowling nagłaśniano nierzadko w celach marketingowych, Wojciech Cejrowski, pisząc o magii w Potterach zauważył: „Jak się mają do tego Pottery, które bez wątpienia budzą fascynację światem czarów? Kiedy byłem małym chłopcem, czytałem książki o czarodziejach. I zawsze wtedy chciałem być takim czarodziejem. A potem z tego wyrosłem”. No właśnie. Bo to, co ważne, wynika z obecnych w powieści i filmie wartości takich jak przyjaźń, odpowiedzialność, zdolność do poświęcenia, pokonywania własnych niedoskonałości i działania według jasno zdefiniowanych zasad w obliczu żerującego na ludzkich słabościach zła.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.