Telewizja to mój żywioł

O nowych serialach, „kościółkowych klimatach” w TV i o potrzebie iluzji z Iwoną Schymallą, nową szefową telewizyjnej Jedynki, rozmawia Jacek Dziedzina

Jaki jest Pani pomysł na Jedynkę?
– Chciałabym, żeby to była antena, gdzie ludzie będą mogli spotkać się ze znaczącymi postaciami życia społecznego i kulturalnego, antena otwarta, gdzie każda z opiniotwórczych postaci będzie mogła być naszym gościem. Każda sobota będzie tematyczna, poświęcimy czas na to, żeby rozmawiać o nowych premierach, wydarzeniach, o nauce, o tym, jak wygląda Polska, jak ją promować na świecie. Będziemy na Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni i już wiadomo, że wielu twórców będzie naszymi gośćmi, będziemy to relacjonować w Jedynce. A więc ci, którzy lubią film i kulturę, znajdą coś dla siebie. Chciałabym też, żeby Jedynka była anteną, w której ludzie znajdą poradę w różnych sytuacjach życiowych. Jest od lat „Sprawa dla reportera” Elżbiety Jaworowicz, gdzie są trudne rzeczy, a ona to zawsze doprowadza do końca, „Celownik” też będzie takim programem. Plus dodatkowe pasmo poradnikowe w „Kawie czy herbacie”, gdzie będziemy kontaktować się przez Skype’a z naszymi widzami. To jest nowość. Zależy mi na tym, żeby to był program interaktywny.

Przez ostatnie zawirowania można odnieść wrażenie, że wszystko w TVP jest teraz tymczasowe. Nawet prezes TVP jest tylko pełniącym obowiązki prezesa. Nie boi się Pani, że i szefowanie Jedynce w tak niepewnym czasie może okazać się tylko pracą sezonową?
– A cóż jest pewne w życiu? Nie myślę o tym. Jeśli mogę zostawić chociaż jedną, dobrą i pożyteczną rzecz po sobie, to nie będę zastanawiać się nad tym, jak długo tu będę. Zabrałam się do roboty, pracuję z ludźmi, dyskutujemy, mam nadzieję, że będę mogła długo w tym zespole pracować.

Czym dla Pani jest misyjność telewizji publicznej?
– Dla mnie misyjność to jest wyzwanie. Jestem przekonana, że w telewizji publicznej powinny być programy ambitne, kulturalne, poruszające ważne problemy, a nie tylko te, które schlebiają gustom. Ale zdaję też sobie sprawę, że żyjemy w czasach, gdzie ktoś musi na nas te pieniądze zarobić. Jeśli możemy zarobić na jakiejś produkcji, to możemy wykorzystać te pieniądze na robienie rzeczy bardziej kosztownych, trochę mniej oglądanych, ale wartościowych.

Jednak akcenty wyraźnie przesuwają się na schlebianie gustom, kosztem ich kształtowania. Tydzień temu rozmawiałem z prezesem Farfałem, który przyznał, że cięcia w programach mniej dochodowych są nieuniknione. Czy nie jest tak, że TVP coraz bardziej kieruje się logiką zysku, a misyjność staje się niewiele znaczącym zapisem z ustawy?
– Cały czas trzeba szukać równowagi. Podczas naszych dyskusji ciągle myślimy, coś robić, żeby jednak nie stracić misji i ambicji, a jednocześnie mieć również fundusze i nie ponosić strat. Strasznie trudne zadanie, ale nie mamy innego wyjścia.
«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Więcej nowości