W Teatrze Śląskim od niedawna można znaleźć w repertuarze „Mateczkę”, spektakl przygotowany przez studentów Studium Aktorskiego. Nieczęsto się zdarza, że zawodowy teatr wprowadza na scenę spektakl przygotowany przez studentów.
Studium Aktorskie przy Teatrze Śląskim jest najmłodszą szkołą teatralną w Polsce. W ubiegłym roku wypuściło w świat pierwszych absolwentów. Właśnie wtedy – jako spektakl dyplomowy III roku - powstała „Mateczka” Władysława Terleckiego w reżyserii Andrzeja Majczaka.
Przedstawienie opowiada o wydarzeniu z 1943 roku, kiedy to w klasztorze sióstr Samarytanek Leon Schiller przygotowywał pastorałkę z podopiecznymi zakonnic. Mniszki prowadziły zakład dla niepełnoletnich przestępczyń, których wiele produkowało okupowane miasto. Praca nad przedstawieniem bardzo je zmieniła.
W katowickim przedstawieniu możemy obserwować tę moralną przeminę dziewcząt. Widzimy je niejako w dwóch wersjach – oficjalnej, którą prezentują siostrom i wychowawcom i tej bardziej prawdziwej, gdy plotkują przed snem. Dla młodych aktorek spektakl z pewnością był sporym wyzwaniem. Tym bardziej cieszy, że takiej próby wyszły zwycięsko.
Przedstawienie jest dynamiczne i – co dzisiaj cieszy tym bardziej – wyreżyserowane „po Bożemu”, bez ulegania modzie na udziwnienia i scenograficzne fajerwerki, które ostatnio często pojawiają się na śląskich scenach.
Z młodzieżą w spektaklu wystąpili również etatowi aktorzy teatru. W tytułową mateczkę, czyli siostrę Benignę, a w latach 20. ubiegłego wieku znakomitą aktorkę Stanisławę Umińską, wcieliła się Alina Chechelska. W roli Schillera na scenie pojawił się Andrzej Lipski. Występują również Wiesław Kańtoch, Zbigniew Wróbel i Jakub Krawczyk. Autorem scenografii jest pochodzący z Tel-Avivu Awiszaj Hadari.
Piękne, młode i pełne temperamentu aktorki stworzyły przedstawienie, które z pewnością warto zobaczyć. Zwłaszcza, że opowiedziana historia jest prawdziwa, a w spektaklu aktorki muszą pokazać niemal wszystkie swe umiejętności – od śpiewania przez granie na pianinie, krzyk aż do ochrypnięcia po sceny opętania, wcielania się w rolę osła, tarzania się po scenie i namiętnego całowania się z koleżanką, a także tak wymierzyć policzek, by był wiarygodny dla widza.
Warto zapamiętać nazwiska młodych dam, bo z pewnością jeszcze nie raz o nich usłyszymy: Natalia Kubiak, Małgorzata Daniłow, Joanna Pelon, Anna Bączek, Żaneta Szymik, Patrycja Trzoch, Małgorzata Gorol, Anna Wilkus.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.