900 lat temu, 24 sierpnia, we wspomnienie św. Bartłomieja, rozpoczęła się słynna w polskiej historii obrona głogowskiego grodu.
„Lepiej będzie i zaszczytniej, jeśli zarówno mieszczanie, jak zakładnicy zginą od miecza za ojczyznę, niż gdyby, kupując zhańbiony żywot za cenę poddania grodu, mieli służyć obcym” – czytamy w kronice Galla Anonima. Dziewięć wieków temu do walki z wrogiem u bram stanęli głogowianie. Nie powstrzymały ich nawet własne dzieci przywiązane do wieży oblężniczych jako żywe tarcze... W 1109 roku król niemiecki Henryk V ogłosił wyprawę wojenną przeciwko Polsce. – Niemcy wyruszyli na Polskę 1 sierpnia z Erfurtu w sile około 10 tys. żołnierzy. W wyprawie brał udział Zbigniew, przyrodni brat Bolesława Krzywoustego, który po wypędzeniu z kraju liczył na odzyskanie władzy z pomocą potężnego niemieckiego protektora – wyjaśnia Antoni Bok, wiceprezes Towarzystwa Ziemi Głogowskiej.
Dramatyczna obrona
Wojsko cesarskie podeszło pod Głogów 24 sierpnia. „Była to zaś uroczystość św. Bartłomieja Apostoła, gdy cesarz przebywał rzekę, i cały lud w mieście słuchał wówczas Mszy św. Jasne tedy, że przeszedł bezpiecznie i bez trudności pobrał znaczne łupy i jeńców, a nawet zajął namioty wokół miasta” – relacjonuje w swojej kronice Gall Anonim. Henryk zdobył bez trudu podgrodzie, ale nie zdecydował się na natychmiastowy szturm miasta. – Król wdał się w pertraktacje z załogą Głogowa. Obrońcy w zamian za pięciodniowy rozejm oddali mu, ówczesnym zwyczajem, zakładników. Uzgodniono także, że głogowianie wyślą poselstwo do księcia Bolesława. Niezależnie od wyników pertraktacji mieli odzyskać swe dzieci – tłumaczy A. Bok.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...