Ukazujący się z „Gazetą Wyborczą” „Duży Format” często opisuje rozmaite przejawy zła. Pokazuje je rzeczowo, nie lansuje go, nie pomniejsza. Jest obiektywny.
Opowiada ona na przykład o dwóch Ukraińcach, którzy zamordowali 21 osób, dokładnie filmując swe zbrodnie, aby „mieć co wspominać, kiedy się już zestarzeją”. Opowiada o 11-letnim chłopcu z Pensylwanii, który zabił kobietę w ósmym miesiącu ciąży i jej nienarodzone dziecko oraz o innym młodym Amerykaninie, który wyznał, że zabijanie daje mu dreszczyk emocji. Opowiada także o nastoletniej Rosjance, obojętnej wobec swej zbrodni, która tłumaczyła się: „Przecież żyjemy w dżungli”.
Parę stron dalej Włodzimierz Kalicki opisuje okoliczności procesu Michaiła Tuchaczewskiego w 1937 r., ową bezsensowną machinę zbrodni sądowych w stalinowskim ZSRR, opartą na kłamstwie, strachu i szantażu. Oskarżonym kłamliwie o zdradę podsądnym obiecano w śledztwie, że całkowite przyznanie się do absurdalnych win uratuje życie, jeśli nie im, to ich rodzinom. Na sali sądowej zgromadzono wielu oficerów Armii Czerwonej, z których każdy, patrząc na dokładnie wyreżyserowany spektakl, mógł poczuć gorący oddech sowieckiej sprawiedliwości.
Nawet wśród sędziów byli już tacy, przeciw którym NKWD prowadziło dochodzenia. Nikt z podsądnych nie odważył się cofnąć zeznań ze śledztwa. Wszyscy zostali skazani na śmierć. Wyrok wykonano natychmiast. Nawet przed lufami plutonu egzekucyjnego jeden z oskarżonych, Jona Jakir, odegrał wyuczoną rolę. Jego ostatnie słowa brzmiały: „Niech żyje partia, niech żyje Stalin”. Kiedy Stalin dowiedział się o tym, zauważył: „Jakiż podlec, jakiż Judasz! Nawet umierając, stara się sprowadzić śledztwo na manowce”. Co za paraliżujące wcielenie zła!
Okrucieństwo zawsze towarzyszyło człowiekowi. Walki o władzę czy wojny pełne były strasznych, okrutnych czynów. Ostatnio mniej jest wielkich wojen, ale mamy wojny mniejsze, mamy zabójstwa sądowe, masowe mordy, zamachy terrorystyczne i bezcelowe okrucieństwo młodocianych zabójców. Masowe media od paru pokoleń nasilają atmosferę bezsensu, bezwstydu i okrucieństwa, niby pokazując rzeczywistość, ale często lansując przypadki wyjątkowe jako coś występującego powszechnie, a więc trudnego do oceny.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...