Pusta noc

Higienizm jest gorszy od faszyzmu.

Albo obyczaj pustej nocy… Zmarły leży we własnym domu, a mieszkańcy wsi schodzą się, żeby zapalić mu gromnicę i pomodlić się o pokój jego duszy. Skandal tym większy, że część sąsiadów przyprowadza dzieci. Nie dość, że maluchy mogą się zarazić, to jeszcze muszą patrzeć na trupa, co naraża je na senne koszmary.

Higienizm jest gorszy od faszyzmu. Ta powszechna dziś tendencja, której symbolem przez lata była maska na twarzy Michaela Jacksona, zdominowała nasze życie. Jej wytworami są wybuchy paniki związane z egzotycznymi chorobami, salony spa, zakazy publicznego palenia papierosów, moda na golenie włosów pod pachami etc. Są ludzie, którzy nawet do restauracji zabierają własne sztućce i talerze, żeby nie jeść po innych. Ale najpoważniejszym znakiem kryzysu naszej cywilizacji jest to, co higienizm robi ze śmiercią.

Zamiast misterium angażującego wielką wspólnotę żywych i umarłych mamy „usługi funeralne”, których celem jest ostateczne wyeliminowanie zmarłego ze świadomości żyjących. W Szwecji i Czechach nikt nie odbiera już urn z prochami bliskich. W Sztokholmie trwa debata, jak najlepiej wykorzystać energię z palonych ciał. Do ogrzewania całych osiedli czy tylko budynku krematorium? Higienizm sprzymierzył się z innym bożkiem naszych czasów – NSNMZ („Nic Się Nie Może Zmarnować”). Tylko czekać, jak wrócimy do zarzuconego ponad pół wieku temu projektu niemieckich ekonomistów. Mydło z ludzkiego tłuszczu pozwoliłoby zaoszczędzić spore pieniądze, a przy okazji podniósłby się poziom higieny ogólnej.

Zwolennicy higienizmu, którzy pragną całkowitego wykluczenia trupów z naszego życia, obawiając się zarazy, potrafią być przekonujący. Nie udzielają jednak odpowiedzi na podstawowe pytanie. Czy dawniej, w epoce pustych nocy, ludzie częściej chorowali niż dzisiaj? Czy w pomieszczeniu z otwartą trumną naprawdę szalało morowe powietrze, którego ofiarami padali żałobnicy? Choć uczestniczyłem w wielu pogrzebach, nie pamiętam ani jednego takiego przypadku. Wiem natomiast, że rytuał pustej nocy ukazywał śmierć jako integralną część ludzkiego losu, dawał nadzieję na wieczność, uczył szacunku dla doświadczeń zmarłego, scalał przeszłość z teraźniejszością i jednoczył wspólnotę. Może byłem nietypowym dzieckiem, ale po wizycie u sąsiadów żegnających kogoś bliskiego nie miewałem koszmarów. Zamiast wampirów śnili mi się aniołowie, którzy prowadzą zmarłego na drugą stronę. W głąb tajemnicy życia.

Artykuły z poszczególnych działów serwisu KULTURA:

  • Film
  • Literatura
  • Muzyka
  • Malarstwo
  • Architektura
  • Zjawiska
  • Sylwetki
  • Teka Jujki
  • «« | « | 1 | 2 | » | »»

    aktualna ocena |   |
    głosujących |   |
    Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

    Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

    Więcej nowości