Zbliża się największe rockowe wydarzenie sezonu w Polsce. Już 6 sierpnia na Stadionie Śląskim wystąpi grupa U2.
Dla fanów, czekających na koncert od 4 lat, zespół przygotował niespodziankę. Niedawno ukazała się nietypowa biografia: „U2 o U2”. To historia czterech facetów, którzy od 34 lat bez przerwy grają razem i nic nie wskazuje na to, by szykowali się do emerytury. Książka jest owocem ponad 150 godzin rozmów, jakie przeprowadził z muzykami Neil McCormick, krytyk muzyczny „Daily Telegraph”.
Członkowie zespołu mówią sami o sobie, nie ma nawet pytań dziennikarza. Gitarzysta The Edge z rozbrajającą szczerością (która brzmi jednak bardziej jak kokieteria) mówi o powstaniu grupy: „Ponieważ nie byliśmy zbyt utalentowanymi muzykami, staliśmy się zespołem, którym jesteśmy dziś. Nie potrafiliśmy grać piosenek innych ludzi, dlatego musieliśmy stworzyć własne. Być może nie jesteśmy muzykalnie najbardziej uzdolnioną grupą w historii rock and rolla, ale myślę, że jedną z najbardziej oryginalnych”.
Z kolei Bono opowiada o swoim mesjanizmie, z którego podśmiewają się nawet koledzy z zespołu, choć jakoś to tolerują. „Rozumieją, dlaczego tak bardzo pociągają mnie postacie będące tematami moich piosenek – ponieważ ja sam, w moim życiu i usposobieniu, jestem bardzo daleki od nich”. W przejmujący sposób mówi o swoich początkach zainteresowania religią po śmierci matki: „W tej rozpaczy naprawdę zacząłem modlić się do Boga. Odkryłem, że czasami wystarczy po prostu milczeć, a Bóg odpowie. Może to być inna odpowiedź niż ta, na którą czekasz, ale zawsze jakaś jest”.
Z całej czwórki chyba tylko basista Adam Clayton marzył naprawdę o karierze gwiazdy rocka. „Gdyby nie wyszło nam z U2, Bóg jeden wie, gdzie bym skończył” – mówi Adam. „Brałem wszystko, co życie miało do zaoferowania” – dodaje i tłumaczy, że dopiero zaręczyny i ślub uświadomiły mu, że jest bardziej stonowanym człowiekiem, niż sam sobie próbował wmówić. Przez resztę kolegów jest nazywany sumieniem zespołu.
Uderzające jest to, że wszyscy w U2 traktują siebie jak przyjaciół. Więź, która łączy czwórkę muzyków, najlepiej widać na scenie – to nie jest tylko granie i śpiewanie fajnych kawałków. „Każdego dnia nie zapominam dziękować Bogu za U2 i za to, że jestem jego częścią” – mówi Bono. „Dzięki tej pracy nie tylko zrobiłem użytek ze swoich talentów, ale również z lęków i słabości. Dla mnie to cud”. *** Neil McCormick, "U2 o U2", In Rock, Poznań 2009, s. 584.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.