Zakład Poprawczy w Świdnicy. Jeżeli nie byłeś nigdy zamknięty w więzieniu, nie masz pojęcia, jak smakuje wolność. Nie wiesz, jak odurza widok otwartej na oścież furtki.
Nigdy nie wpajano im pojęcia normy moralnej, granic, które strzegą godności, wzajemności, która staje się oparciem i gwarancją akceptacji. Nigdy nie poznali smaku prawdziwej miłości. Za to doskonale wiedzą, jak boli nienawiść, obojętność, lekceważenie, opuszczenie czy niesprawiedliwość i krzywda ze strony tych, którzy dali im życie. Tych, którzy nie mają już siły albo nie chcą o to życie się troszczyć.
Ucieczka przed życiem
Chłopaki z poprawczaka mają sporo na swoim koncie. Przekonali się, do czego może posunąć się człowiek, gdy nie jest kochany. Wiedzą to od bardzo dawna. Od chwili popełnienia pierwszego przestępstwa. Gdy jako 9-latkowie kradli samochodziki w supermarkecie. Jako 14-latkowie okradali swoich kolegów, potem szli na włam, przewodzili podwórkowym bandom, ściągali haracze i potrafili bić aż do utraty tchu. Co najgorsze, wiedza to o wiele za mało, żeby przestać. Brakuje hamulców. A sumienie? Jeśli się odzywało, trzeba je było zagłuszyć. Dlatego bardzo szybko zaczęli się upijać, narkotyzować i uprawiać seks. Życie w nieustannym amoku, na haju, w pijackim ciągu tylko z boku wygląda na dno.
Gdy się jest w środku tego szaleńczego wiru, nie ma się szansy na zdrowy rozsądek. Poprawczak staje się wtedy jedyną deską ratunku. Zatrzymuje spiralę nieszczęścia. Jednak to za mało. Jako ksiądz próbuję przekonać każdego „świeżaka”, czyli nowego wychowanka, by zgodził się na swój poprawczakowy los. – Nie jest to zbyt ciekawe miejsce dla młodego człowieka – mówię. – Ale skoro tutaj jesteś, spróbuj nie zmarnować tego, co masz tu do dyspozycji: godne warunki życia, nauki i odpoczynku. Wtedy wygrasz ten czas dla siebie. Od niedawna mogę dodawać jeszcze jedno: – Zgódź się na dobro, które jest w tobie, a będziesz mógł nauczyć się normalnego życia – w hostelu.
Wiem, co zyskuję
Na razie pięciu chłopaków z hostelu żyje w euforii nowych możliwości. – W domu nigdy nie miałem takich warunków jak tutaj, gdzie salon jest tak duży jak całe moje mieszkanie – mówi 16-letni Darek, od 11 miesięcy w zakładzie. – Wierzę, że więcej się tutaj nauczę. Zależy mi na tym. Chcę kiedyś założyć rodzinę i po prostu normalnie żyć. Doświadczenie hostelu będzie jak znalazł. Jego kolega, 18-letni Dawid, w poprawczaku od 14 miesięcy, dodaje: – Wprawdzie wciąż przeraża mnie opanowanie chaosu w kuchni, jednak bardzo się cieszę z klimatu hostelu. Tutaj naprawdę zaczyna być jak w rodzinie. Moi rodzice też są zadowoleni, widzą, że pracuję nad sobą, nad swoim życiem. Adrian za to ceni sobie, że nie jest oddzielony od społeczeństwa. Chłopak ma 19 lat, z czego 3 lata spędził za kratami. – Miałem już dosyć nudy. Tutaj brakuje mi czasu, tyle się dzieje. Aż chce się rano wstawać z łóżka. I jeszcze Marcin. Ten 17-latek w zakładzie jest od 2 lat. Największą radością dla niego jest swoboda spędzania wolnego czasu oraz praca, która wypełnia większą część dnia. Rysiek nie miał czasu ze mną porozmawiać. Spieszył się, bo był umówiony na lekcję jazdy samochodem.
Tęcza to znak nadziei i przymierza
Wychowawcy, którzy pracują w hostelu, nie mają złudzeń. Z jednej strony tworzą zgrany team i wiedzą, jakie cele im przyświecają. – Z drugiej strony mamy świadomość wielkiej niewiadomej – wyznaje Twaróg. – Szukamy właściwych środków do realizacji zamierzeń. Pomysłów jest mnóstwo. Musimy wybrać te najlepsze. Liczymy się także z błędami, których pewnie nie unikniemy. Nie mamy jednak wątpliwości, że obraliśmy dobry kierunek – zapewnia. – Naszym chłopakom potrzeba szkoły, która wyrobi w nich właściwe nawyki i zachowania. Potrzeba im systematyczności, uporu, wytrwałości i stałości. Tutaj się tego nauczą. Jestem pewien – mówi Nawojowski, a Kozakiewicz zaznacza:
– Rzucenie wychowanków na głęboką wodę życia bez wsparcia kończy się najczęściej pójściem na dno. Dlatego chcemy nauczyć ich pływać. Nasz skład jest gwarancją powodzenia tej próby – dodaje. Wracając do Świdnicy, podziwiałem wiosenną tęczę. Pan Bóg dawał do zrozumienia, że jest nadzieja. Dla chłopaków z hostelu i ich wychowawców. Pieczętował swoim błogosławieństwem ich zamierzenia. Przypominał o przymierzu, jakie zawarł z każdym z ludzi: czy może matka zapomnieć o swoim niemowlęciu? A choćby ona zapomniała, ja nigdy nie zapomnę o tobie!
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...