Zamek Hochosterwitz w austriackiej Karyntii robi na przybyszu niezapomniane wrażenie. Na wznoszącym się nad równiną stożkowatym, przypominającym wygasły wulkan, skalistym wzgórzu rozsiadła się potężna, wspaniała twierdza najeżona basztami i meandrami obronnych murów.
Zamek Osterwitz.Już sam jej widok mógł zniechęcić najeźdźcę, a w każdym razie zapowiadał długotrwałe oblężenie i niełatwe szturmy. Tak było w istocie. Twierdza nigdy nie została zdobyta, a jedynych zniszczeń dokonał tutaj czas. Podziwiane dzisiaj fortyfikacje wzniesione zostały na miejscu dawnej rycerskiej stanicy w latach 1570-1586 jako zapora dla tureckiej ekspansji.
Początki twierdzy dało rycerskie gniazdo strzegące doliny rzeki Gurk, dopływu Drawy, wpadającej już na terenie Węgier do Dunaju, która tutaj płynie niemal równolegle do dzisiejszej granicy Austrii ze Słowenią. Biegł tędy niegdyś ważny szlak komunikacyjny z południa w kierunku austriackiej stolicy - Wiednia.
Pierwsza wzmianka o zamku Osterwitz pochodzi z 860 roku. Znajduje się w dokumencie, którym król Ludwik Niemiecki nadał go we władanie biskupom Salzburga. W 1209 roku cesarz Otto IV przekazał twierdzę swojemu podczaszemu, Bernardowi, noszącemu od tej pory tytuł księcia von Osterwitz. Rodzina ta rezydowała w zamku aż do schyłku XV stulecia. W 1475 roku ostatni przedstawiciel rodu został uwięziony przez Turków i zmarł w niewoli bezpotomnie. Zamek wrócił do dóbr cesarskich, ale już wkrótce Ferdynand I oddał go w zastaw zarządcy landu Krzysztofowi von Khevenhüller. W 1571 roku ostatecznie twierdzę kupił krewny Krzysztofa - Jerzy (1534-1587). To właśnie jemu Hohosterwitz zawdzięcza podziwiane dzisiaj wspaniałe fortyfikacje. W rękach rodu Khevenhüller zamek pozostawał do niedawna. Ostatnio jego właściciel przekazał rodową siedzibę państwu, a związane z tym formalności jeszcze trwają.
Do wznoszącego się na szczycie zamku wiedzie 14 bram, noszących różne nazwy i mających odrębną historię. Są wśród nich brama Anielska, Kościelna, Mauretańska, Mostowa, Wartownicza, Żeglarska, brama Kadetów i Lwów. Są tak usytuowane, że każda z nich znajduje się w polu rażenia obrońców strzegących położonego wyżej fragmentu murów i następnej bramy, co sprawia, że w razie szturmu o kolejną z nich napastnicy musieliby staczać oddzielną, niełatwą bitwę.