Lampion trzymany przez chłopca oznacza jego nadzieję na sukces skazanej pozornie na niepowodzenie czynności. Święty wskazuje na ten lampion, przejmując od chłopca jego nadzieję.
Mały chłopczyk podaje zakonnikowi zapalony lampion. Mnich pokazuje ten lampion palcem, a w drugiej ręce trzyma książkę. Cała scena rozgrywa się wieczorem nad brzegiem morza, a przedstawione postacie otoczone są tęczą. Znaczenie dzieła tłumaczy nam jego tytuł. Postać w habicie to święty Augustyn z Hippony, który wprawdzie nie był zakonnikiem, tylko biskupem, ale tradycyjnie jest czasem przedstawiany w malarstwie jako mnich.
Augustyn, wielki teolog, doktor Kościoła, był autorem m.in. traktatu „O Trójcy Świętej”. Nad tym traktatem pracował 20 lat. Istnieje legenda, że święty miał kiedyś dziwny sen. Śniło mu się, że medytuje na brzegu morza nad zrozumieniem pojęcia Trójcy. Zobaczył wówczas chłopca, który wykopał na plaży dziurę i muszelką przenosił do niej wodę morską. Augustyn zapytał go, po co to robi. Malec odpowiedział mu, że jego celem jest przeniesienie całej wody z morza do wykopanej dziury. Wtedy święty doszedł do wniosku, że jego wysiłki zmierzające do zrozumienia i wytłumaczenia tajemnicy Trójcy Świętej przypominają zachowanie tego chłopca.
Nastrój obrazu przywołuje na myśl oniryczną atmosferę marzeń sennych. Artysta odwołuje się do symboli pojawiających się w snach. Lampion trzymany przez chłopca oznacza jego nadzieję na sukces skazanej pozornie na niepowodzenie czynności. Święty wskazuje na ten lampion, przejmując od chłopca jego nadzieję. Tęcza otaczająca scenę to symbol Trójcy Świętej i jej przymierza z ludźmi.
Gustaw Gwozdecki (1880–1935), malarz dziś niemal zapomniany, był na początku XX wieku artystą cenionym na całym świecie, tworzył w stylu postimpresjonizmu i koloryzmu. „Sen św. Augustyna” prezentowany był w 1934 r. na najbardziej prestiżowej przed wojną wystawie malarstwa na świecie, tzw. Salonie Jesiennym w Paryżu.
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.