O tym, że miłość nie jest powiewem namiętności, ale ciężką pracą, napisano całe traktaty. Mało kto je rozumie. Tego problemu na pewno nie będzie miał czytelnik najnowszego wywiadu rzeki Barbary Gruszki--Zych „Życie rodzinne Zanussich. Rozmowy z Elżbietą i Krzysztofem”.
Pamiętacie zabawę w „ciepło–zimno”? Reguły były bardzo proste, bo kiedy dziecięcej wyobraźni nie ograniczały piksele i rozdzielczość ekranu smartfona, wszystko było o wiele prostsze. Jeden z uczestników najpierw coś chował, a drugi tego szukał. Podpowiedź, gdzie może to coś odnaleźć, otrzymywał w formie: „ciepło, cieplej... zimno, zimniej...”. Pewnie nikt się już dzisiaj w ten sposób nie bawi. Nikt, poza Barbarą Gruszką-Zych, która w swojej ostatniej książce szepcze czytelnikowi do ucha, gdzie może odnaleźć ukrytych Zanussich. I robi to w taki sposób, że nawet nie wiesz, jak bardzo jesteś uczestnikiem tej zabawy, jak bardzo zależy ci na tym, żeby zobaczyć ich jeszcze więcej. Ba – robi to w taki sposób, że sam Krzysztof Zanussi napisał do niej: „Pani Basiu, po lekturze Pani książki o nas spodobaliśmy się sobie (czy to dobrze?)”. W ogóle mnie to nie dziwi. Po przeczytaniu tej książki Krzysztof Zanussi i jego żona Elżbieta Grocholska-Zanussi mogą się spodobać. Nie powiem, mogą w sobie rozkochać. Razem wzięci.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
już od 14,90 zł
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Liczący 3 tys. lat artefakt zaginął z Muzeum Egipskiego w Kairze.
A za kamerą Sofia Coppola. Czyli też ktoś „dynastycznie” ważny.
Legenda Hollywood, amerykański aktor i reżyser Robert Redford zmarł we wtorek w wieku 89 lat.
Czyli rzecz o sztuce współczesnej, sztucznej inteligencji i tym, jak minęły nam wakacje.