Przynosi wiele słów i pytań, odejść i powrotów. A chorał wciąż trwa...
Nieodmiennie inspiruje i wciąż jest nagrywany. Nic dziwnego, że ci, którzy śpiewają go codziennie – a takich miejsc na świecie jest, niestety, coraz mniej – czują się zobowiązani, by dzielić się jego niezwykłą mocą i pięknem. Oto w skrócie geneza proponowanej przez scholę chorałową benedyktynów tynieckich „podróży do wnętrza chorału”. Śpiew ten bowiem, pozornie monotonny, w rzeczywistości mieni się wielością barw. Jest to możliwe dzięki ośmiu tonom, z których zbudowany jest cały repertuar chorałowy. Ton (inaczej skala) to, ogólnie mówiąc, określony szereg dźwięków z typowym układem interwałów i charakterystycznymi formułami melodycznymi. Każdy z tonów to jedna z barw muzycznej tęczy, pulsująca wielością odcieni i niuansów / Fragment wstępu do płyty „Barwy chorału, ton czwarty”.
Opactwo Benedyktynów w TyńcuKino wojenne – jak najbardziej. Batalistyczne? Nie do końca.
Naukowcy o nagłówkach w internecie. Clickbaitowych i nie tylko.
Duch Teatru Rapsodycznego, współtworzonego przez przyszłego papieża Jana Pawła II, powraca na scenę.
Jeden z ciekawszych melodramatów ostatnich lat. Nie tylko z uwagi na „domieszkę” science-fiction.
Choć raczej należałoby napisać Jedermann – ze względu na pruską/niemiecką przeszłość regionu.