Teksty abp. Fultona Sheena zawierają coś więcej niż tylko słowa.
Nie chodzi jedynie o widoczną tam erudycję, elegancję i precyzję wywodu, ale także o błyskotliwy, nieco ironiczny humor. Nade wszystko jest tam osobiste doświadczenie kontaktu z Bogiem. Wyczuwa się, że ten człowiek z codziennie spędzanych przed Jezusem „godzin świętych” czerpał zrozumienie spraw, o których później mówił i pisał.
Niedawno wydana książka „Idź do nieba” zawiera kolejną porcję znakomitych myśli abp. Sheena. To swego rodzaju przewodnik po najistotniejszych dla życia duchowego tematach. Wiele stwierdzeń zdaje się idealnie pasować do naszej rzeczywistości. „Współczesna dusza wykształciła w sobie mentalność komentatora, który ocenia wczoraj według kryteriów dzisiaj, a dziś według jutra” – pisze na przykład Sheen. Czy to nie trafny komentarz do tego, co dzieje się w kontekście burzenia pomników?
Albo taka perełka: „W szczęśliwszych czasach filozofowie dyskutowali o problemie człowieka, a teraz dyskutują o człowieku jak o problemie” lub to: „W dawnych czasach ludzie bali się o swoją duszę, a obecnie nasz lęk koncentruje się wokół ciała”. Czy to nie trafna ocena współczesnych „trendów cywilizacyjnych”? Bezcenne są też refleksje na temat małżeństwa i miłości. „Czystość nie zaczyna się od ciała, lecz od woli” – pisze sługa Boży, rozwijając temat tajemnicy zjednoczenia ciał.
Mądrość najwyższej próby występuje w tej książce w takim stężeniu, że aby nie przeoczyć czegoś cennego, niektóre zdania trzeba czytać więcej razy. Ale warto.
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.