Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny było w sztuce przedstawiane bardzo różnie.
Artyści mieli bowiem dość dużą dowolność w pokazywaniu tego wydarzenia bez obawy, że ich dzieło zostanie zakwestionowane przez teologów. Działo się tak dlatego, że choć istniała dawna tradycja wiary we wniebowzięcie, dogmat o nim został ogłoszony dopiero 1 listopada 1950 roku. „Ogłaszamy, orzekamy i określamy jako dogmat objawiony przez Boga: że Niepokalana Matka Boga, Maryja, zawsze Dziewica, po zakończeniu ziemskiego życia z duszą i ciałem została wzięta do chwały niebieskiej” – czytamy w konstytucji apostolskiej Piusa XII Munificentissimus Deus.
Jednym z najchętniej powielanych pomysłów było pokazanie pustego grobu z pochylonymi nad nim apostołami i Maryją na chmurze nad nimi. Zwykle apostołowie są na tych obrazach zaskoczeni. Bonawentura Emler (1831–1862), malarz z Wiednia, postanowił ukazać uczniów Jezusa jako w pełni świadomych tego, co się dzieje. Pozdrawiają Matkę Bożą, machając do Niej rękami. Na pustym grobie pozostał ślad Jej obecności – kwiaty lilii – symbolizujący czystość Matki Bożej.
Maryja już nie widzi apostołów, patrzy w górę, a Jej myśli zapewne podążają już ku spotkaniu z Synem. Jej postać otacza złota mandorla – aureola oznaczająca rzeczywistość nieba. Pas chmur, na których stoi, dodatkowo oddziela niebo od ziemi.
Temu ważnemu wydarzeniu artysta nadał „oprawę liturgiczną”. Większość otaczających Matkę Bożą aniołów przygrywa Jej na różnych instrumentach lub śpiewa, spoglądając w partyturę. Jeden z aniołów, namalowany z prawej strony, klęcząc, okadza kadzidłem osobę Wniebowziętej
Leszek Śliwa
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.