- Fotografia przyrodnicza to samotna wędrówka przez piękno, którego poszukuję w krajobrazie - mówi artysta fotografik Krzysztof Palewicz.
Przypomina camino – pielgrzymowanie Szlakiem Jakubowym, kiedy masz czas zastanowić się nad sobą i nad tym, co cię zachwyca. Zadajesz sobie pytanie – skąd wziął się ten piękny świat? Gdy w oczekiwaniu na zwierzęta długie godziny siedzisz w ukryciu, w swojej samotni obserwatora, myślisz o pająku, który tuż przy tobie zaplata sieć. Żaden człowiek nie potrafi podrobić wytrzymałości tej nici i oryginalnego wzoru. Patrząc godzinami na idealne kształty liści, płatków kwiatów, przyglądając się precyzji i doskonałości ich wykonania, za każdym razem dochodzę do wniosku, że to nie mogło „zrobić się samo”. Oglądając cuda przyrody, mam pewność, że przyłożył do nich rękę Stwórca, a nie żaden inżynier, architekt, malarz. Miałem to szczęście, że w 1991 r. w Domu Dziennikarza w Warszawie wysłuchałem słów Jana Pawła II skierowanych do twórców: „Bóg dał wam talent po to, byście mogli pokazywać piękno tego świata tym, którzy go nie widzą”. Przez lata starałem się wypełniać to przesłanie, fotografując. Wydałem kilka albumów fotograficznych, opublikowałem setki zdjęć przyrody nie tylko w kraju, ale i za granicą. Od 10 lat razem z żoną Mają pokazujemy piękno mojego rodzinnego miejsca na ziemi, zapraszając gości na wypoczynek do naszego gospodarstwa agroturystycznego „Słoneczny Stok” w Półkotach koło Sejn. Czego bym nie powiedział, to i tak w tle moich poczynań zawsze będzie moja żona ze swoim szlachetnym sercem. Wspiera i akceptuje to, co robię, ale oboje wiemy, że zawsze najważniejsza jest rodzina.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.