Urodził się 120 lat temu w Bielsku. Po dziewięciu latach pracy w diecezji wstąpił do salezjanów, by wyjechać na misje. Ćwierć wieku poświęcone pracy w Brazylii zaowocowało drogą na ołtarze, której świadectwem jest ilustrowana opowieść o bielskim kapłanie.
Komiks o ks. Rudolfe Komorku powstał w Brazylii. Przetłumaczono go i wydano w Polsce. Jego dystrybucją zajmuje się salezjański wolontariat misyjny. Wydawnictwo jest cegiełką na wsparcie dla misjonarzy.
Rudolf urodził się w 1890 r. w Bielsku. Ochrzczono go w kościele św. Mikołaja – obecnej katedrze. Komorek senior był kowalem, jego żona położną. Mieszkali przy ulicy Zamkowej. Po ukończeniu gimnazjum Rudolf wstąpił do seminarium duchownego w Widnawie. Po przyjęciu święceń pracował w Strumieniu i w Zabrzegu. Podczas I wojny światowej, jako ochotnik, został kapelanem wojskowym. Posługiwał najpierw w Krakowie. Następnie – na jego prośbę – przeniesiono go na front włoski. Podobno uratował od śmierci oddział, kiedy ukazała mu się w widzeniu Matka Boska i ostrzegła, by skrzyknął żołnierzy i opuścił zajmowaną pozycję. Ledwieto zrobili, okop został zrównany z ziemią po potężnym wybuchu. Pod koniec wojny dostał się do niewoli włoskiej. Po szczęśliwym powrocie do domu został wikarym w Pogwizdowie, a następnie proboszczem we Frysztaku (obecnie Karwina).
Marzeniem ks. Rudolfa były misje. Jedyną szansą na jego spełnienie, było wstąpienie do zakonu. Kapłan wybrał salezjanów, którzy na początku XX wieku osiedli w nieodległym Oświęcimiu. Po uzyskaniu zwolnienia z obowiązków w diecezji, odbył nowicjat w Kleczy Dolnej koło Wadowic. Następnie pracował w Przemyślu. W końcu władze zgromadzenia zgodziły się, by wyjechał na misje, bo właśnie dotarła prośba od kapłanów, którzy podjęli posługę wśród polskich emigrantów w Brazylii.
Ks. Komorek w Turynie otrzymał krzyż misyjny i ruszył za ocean. Przez ćwierć wieku pełnił zwyczajną posługę kapłańską: odprawiał nabożeństwa, spowiadał, odwiedzał chorych, ale też wykładał w seminarium i opiekował się ubogimi. Całkowicie poświęcił się apostolstwu, kosztem własnego zdrowia. Przez ostatnie osiem lat zmagał się z gruźlicą. Umarł w 1949 roku. W jego pogrzebie, mimo rzęsistej ulewy, uczestniczyły tysięczne tłumy, skandując: „Umarł święty ksiądz!”.
Pamięć o ks. Rudolfe Komorku pielęgnują w Brazylii salezjanie. Już w 1964 roku rozpoczęły się starania o jego wyniesienie na ołtarze. 15 lat temu rozpoczął się proces beatyfikacyjny w Watykanie. Pamięć o nim wraca w jego ojczyste strony za sprawą liczącego 30 stron komiksu, ukazującego życie sługi Bożego. Dochód z polskiej edycji przeznaczony będzie na wsparcie misjonarzy.
Komiks można kupić tutaj
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...