Czy e-booki, czyli książki dostępne w formacie elektronicznym, sprawią, że papierowe odejdą do lamusa? Raczej nie, ale rosnąca dynamicznie sprzedaż e-czytników zrewolucjonizuje ich dystrybucję.
W Stanach Zjednoczonych e-czytniki stały się gadżetami powszechnego użytku, w Europie ich sprzedaż rozwija się w Wielkiej Brytanii i Holandii. Dlaczego? Ze względu na dostępność bestsellerów na e-bookach. Można na nie także bezpłatnie ściągać np. książki z domeny publicznej znajdujące się w zasobach Google Books czy Project Gutenberg. A jest ich tam kilkaset tysięcy. W Polsce barierą w upowszechnianiu e-czytników jest cena, zarówno samych urządzeń, jak i e-booków. Porządny e-czytnik firmy Onyx z łącznością bezprzewodową, umożliwiający także pobieranie czasopism, kosztuje ponad tysiąc złotych. Są również tańsze, z tym że należy je podłączyć do komputera, by pobrać książkę. Trzecia klasa, niedostępna jeszcze w Polsce, to takie, które mają zaszytą kartę mobilnego Internetu.
Drogie e-booki
Duże wydawnictwa nie rozpieszczają potencjalnych nabywców e-booków ceną, która często niewiele różni się od książek wydanych tradycyjnie. A przecież wydawałoby się racjonalne, że skoro nie muszą pokrywać kosztów papieru, druku i mniejsze są także koszty dystrybucji, to ta różnica powinna być znacząca. Paweł Polański z Wydawnictwa Znak zapowiada, że wydawnictwo będzie rozwijało ofertę e-książek. – Cały świat zmierza w stronę e-czytania. My również pokładamy w tym dużą nadzieję. Będziemy się starali, by czytelnik coraz częściej otrzymywał nowe tytuły w wersji elektronicznej. Będą również prapremiery – deklaruje Paweł Polański. – Wydawnictwo Otwarte znajdujące się w naszej grupie kapitałowej wyda jeszcze w styczniu w ten sposób „Crescendo” Becci Fitzpatrick, czyli kontynuację bestsellera z ubiegłego roku, a Znak „Pluton. Bohaterowie w Ardenach”. Z najnowszej oferty jako e-książki można już kupić „Bóg. Życie i twórczość” Szymona Hołowni, wkrótce w tej formie dostępne będą wszystkie książki Normana Daviesa. Dlaczego e-booki nie są znacznie tańsze? – Cena e-książki zależy od wielu czynników – tłumaczy Polański. – VAT na wydawnictwa elektroniczne wynosi aż 23 procent, a na papierowe 5 procent. Co prawda nie ma kosztów druku, ale papier i druk to stosunkowo niewielka część kosztów. Ale myślę, że za jakiś czas ceny mogą jesz-cze trochę spaść.
Sceptyzm wydawców
Mikołaj Małaczyński z firmy Legimi wyjaśnia, że wydawca nie musi przetwarzać książki na e-book. Jego firma pokrywa koszt przetwarzania na przyjazny dla czytnika format elektroniczny. – Ceny zależą natomiast od wydawców – zaznacza Małaczyński. – Uważają, że jest to produkt dość ekskluzywny i przy niskiej wciąż sprzedaży e-booków ich koszty są duże, dlatego opłaca się tę cenę lekko zawyżyć. A drugi powód to obawa przed zbyt szybkim przygotowaniem rynku na obniżenie cen. Gdyby e-book kosztował połowę wydania tradycyjnego, to wydawca mógłby się zorientować, że tym samym podcina gałąź, na której siedzi. Moim zdaniem, nie jest to obawa uzasadniona, bo nigdzie tam, gdzie e-booki są wydawane masowo, do tego nie doszło. W Polsce panuje sceptycyzm ze strony wydawców, którzy godzą się na wydawanie e-booków bo taka jest kolej rzeczy, ale nie chcą pójść dalej, by zaproponować racjonalną cenę.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.