Ponad 130 prac Nikifora można obejrzeć Państwowym Muzeum Etnograficznym. Zobaczyć je będą mogły także osoby z niepełnosprawnościami.
Wystawa "Nikifor. Malarz nad malarzami”, którą od 16 listopada przez kolejne trzy miesiące będzie można oglądać w Państwowym Muzeum Etnograficznym, to zbiór ponad 130 prac krynickiego artysty z kręgu sztuki nieprofesjonalnej. Wykonane w technice akwareli, kredki i gwaszu pochodzą w większości ze zbiorów stołecznego muzeum oraz z prywatnych kolekcji, m.in. Alfonsa Karnego, wybrane przez niego osobiście u Nikifora i rzadko pokazywane.
Urodzony w 1895 r. w Krynicy Epifaniusz Drowniak mówił o sobie Nikifor. Był Łemkiem, synem ubogiej, głuchoniemej kobiety. Niewielkiego wzrostu, wątłego zdrowia, słabo słyszący i niewyraźnie mówiący, żyjący na marginesie społeczeństwa w ubóstwie, miał jedno marzenie - zostać malarzem. W 1930 r. pracami Nikifora zainteresował się lwowski artysta Roman Turyn, a także malarze z kręgu Komitetu Paryskiego. Już w 1931 r. zorganizowano we Lwowie artyście wystawę, a w kolejnym roku prace Nikifora pokazano na zbiorowej wystawie w Paryżu.
- Nikifor malował bliskie i znane mu tematy, które można przekrojowo podziwiać na wystawie. Był samoukiem, osobą niewykształconą, mówi się o nim artysta "naiwny", gdyż autentyzm jego prac nie mieści się w żadnych ramach - mówi Alicja Mironiuk-Nikowska, kurator wystawy.
Wśród 130 prac można zobaczyć rodzinną Krynicę z jej budynkami zdrojowymi, kuracjuszami, stylowymi willami, świątynie różnych wyznań, wizerunki świętych, w tym Świętą Rodzinę, Matkę Bożą czy Jezusa Pantokratora, sceny biblijne, m.in. pietę czy wjazd Pana Jezusa do Jerozolimy, otaczające go krajobrazy, stacje kolejowe, budynki i budowle odwiedzanych miast, także Warszawy, oraz wymyślone pomniki. Badacze sztuki szacują, że w dorobku artysty jest 30-40 tys. prac.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...