Czym jest Facebook? Miejscem spotkania, wymiany myśli, czy może raczej targowiskiem próżności?
Czy 27-letni dziś Mark Zuckerberg, tworząc 6 lat temu serwis dla studentów Harvardu, mógł przypuszczać, że stanie się najmłodszym miliarderem świata? Z pewnością nie, trzeba jednak przyznać, że za sukcesem Facebooka stoi cała seria genialnych posunięć. Kolejne zmiany wizualne wiązały się z udoskonalaniem serwisu, tak by stał się on bardziej przyjazny dla użytkowników. Czat, gry sieciowe, możliwość umieszczania filmów czy udostępniania własnych programów – to tylko niektóre z atrakcji czekających na członków facebookowej społeczności.
Znajdź mnie na fejsie
Istnieje jednak i druga strona medalu. Coraz częściej spotyka się opinie, że Facebook to „nowa religia” albo „totalitaryzm XXI wieku”. I rzeczywiście: „Nie ma cię na Facebooku – nie istniejesz” – można usłyszeć wśród młodych osób. – Dawniej ludzie wymieniali się numerami telefonów. Teraz mówi się po prostu: znajdź mnie na fejsie – twierdzi Jakub Szymczuk. Okazuje się, że ta „wszechdostępność” zaczyna być niebezpieczna. Na amerykańskim Facebooku pojawiły się już eksperymenty, w których system, na podstawie danych zawartych w profilach użytkowników, sam rozpoznaje i podpisuje osoby obecne na zdjęciach. Nowa usługa geotagowania ma pozwolić na automatyczne określanie współrzędnych geograficznych.
To, czego tropieniem zajmowały się dotąd służby specjalne, wielu z nas z własnej i nieprzymuszonej woli wystawia na widok publiczny. Równie podejrzane wydają się różne „oddolne” facebookowe inicjatywy, mające być rzekomo happeningami, takie jak „Akcja Krzyż”, wyśmiewająca obrońców krzyża pod Pałacem Prezydenckim, czy „Dzień bez Smoleńska”. Trudno nie zauważyć, że w tle tych akcji, wymyślonych podobno przez zupełnie nieznane osoby, stoi po prostu polityka.
Innym niebezpieczeństwem wiążącym się z użytkowaniem Facebooka jest uzależnienie. Niektórzy spędzają na stronach serwisu po kilka godzin dziennie, przeglądając profile znajomych. Wyrażają swoją akceptację kliknięciem w link: „Lubię to” albo – przeciwnie – opatrują wpisy złośliwym komentarzem. Zdaniem prof. Mikołaja J. Piskorskiego, światowego eksperta w dziedzinie strategii społecznościowych, samo przeglądanie profili zajmuje użytkownikom serwisu aż 70 proc. czasu. Część z nich umieszcza też na własnych tablicach informacje, które dotąd powierzało się tylko najwierniejszym przyjaciołom.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.