Bo tu wszystko się zaczęło. Bo bez bezinteresownej pomocy ludzi stąd ten film by nie powstał.
Premiera filmu "Jak zostać świętym - historia św. Stanisława Papczyńskiego" odbyła się wczoraj - 1 lutego - w Gminnym Ośrodku Kultury w Podegrodziu. Przybyło na nią bardzo wiele osób. Ledwie zmieścili się w niemałej sali. Wziął w niej udział m.in. ks. Jan Rokosz MIC - inicjator i koordynator filmu, ks. Łukasz Wiśniewski MIC - dyrektor Stowarzyszenia Pomocników Mariańskich, reżyserka i autorka scenariusza Agnieszka Dzieduszycka-Manikowska oraz odtwórcy głównych ról. Wszystkich powitał podegrodzki proboszcz ks. prał. Józef Wałaszek. Wymienił przy tym ponad 50 nazwisk osób z Podegrodzia i okolic zaangażowanych w powstanie produkcji.
Beata Malec-Suwara /Foto Gość Premierę przyszło obejrzeć wiele osób. Ledwie zmieścili się w niemałej sali.To im twórcy filmu dziękowali za bezinteresowną pomoc, podkreślając, że bez nich ten film by nie powstał. - Kiedy zrodziło się pytanie, jakie miejsce wybrać na premierę tego filmu, to nie było wątpliwości, że to musi być Podegrodzie, bo tu wszystko się zaczęło. W jakiś sposób chcemy spłacać dług wdzięczności, my marianie, razem z czcicielami św. o. Stanisława Papczyńskiego skupionymi w sanktuarium na Mariankach wobec Podegrodzia, wobec tego, że prawie każdego roku przyjeżdżacie na nasze uroczystości, za wasze zaangażowanie nie tylko w ten film, ale także na wielu innych polach na czele z ks. prał. Józefem Wałaszkiem, któremu należą się ogromne brawa - mówił ks. Jan Rokosz.
Beata Malec-Suwara /Foto Gość - Kiedy zrodziło się pytanie, jakie miejsce wybrać na premierę tego filmu, to nie było wątpliwości, że to musi być Podegrodzie, bo tu wszystko się zaczęło. W jakiś sposób chcemy spłacać dług wdzięczności, my marianie, razem z czcicielami św. o. Stanisława Papczyńskiego skupionymi w sanktuarium na Mariankach wobec Podegrodzia, wobec waszego zaangażowania nie tylko w ten film - mówił ks. Jan Rokosz.Tłumaczył, dlaczego film nosi tytuł "Jak zostać świętym". - Kiedyś pokazałem ten film grupie młodzieży, bo to do niej i do dzieci przede wszystkim jest skierowany, choć widać, że i dorośli mają radość z jego oglądania. Zadałem im pytanie, jaki tytuł by mu nadali i wtedy chłopiec, może 7-letni, powiedział: "Jak zostać świętym". To najlepszy tytuł dla tego filmu - dodał.
Film jest nie tylko fabularyzowaną biografią św. o. Papczyńskiego, ale także pokazuje, jak uporem, pracowitością, konsekwencją, podążaniem za natchnieniami Ducha Świętego i z Bożą pomocą dokonuje się wielkich dzieł. Cudów. Tych w filmie jest wiele, bo Bóg wielokrotnie ratował życie najpierw Janka, a potem o. Stanisława, ale także dokonywał cudów za jego przyczyną. W ciągu jego życia i po śmierci. Film też pokazuje, jak prosty chłopak z Podegrodzia, wyrzucony ze szkoły z powodu braku zdolności, stał się jednym z najwybitniejszych umysłów w Polsce w XVII wieku, doradcą króla Jana III Sobieskiego i spowiednikiem m.in. przyszłego papieża Innocentego XII.
Ks. Jan Rokosz marzy, by o św. o. Stanisławie Papczyńskim powstał jeszcze jeden film na duży ekran, oglądany we wszystkich kinach w Polsce. - Jeśli Pan Bóg wydobył od zapomnienia waszego rodaka, a naszego założyciela, założyciela Zgromadzenia Księży Marianów, po ponad 300 latach, to oznacza, że ten święty ma coś tak ważnego do powiedzenia współczesnemu człowiekowi poprzez swoje życie i poprzez swoje nauczanie, o czym nie dość przypominają inni święci, albo Bóg właśnie jego wybrał, aby orędował i pomagał współczesnemu człowiekowi - tłumaczył ks. Jan Rokosz.
Film "Jak zostać świętym" jest dostępny na płytach DVD. Można go nabyć m.in. w Gminnym Ośrodku Kultury w Podegrodziu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...