O różnicach pomiędzy celebrytami skoncentrowanymi na siebie a artystami oferującymi „coś wartościowego” – pisze abp Józef Michalik w najnowszej „Niedzieli”.
Abp Józef Michalik wspomina przemówienia Jana Pawła II do ludzi kultury, nauki i sztuki oraz jego bliskie relacje z nimi. Przypomina, że sam papież, wychowany na literaturze wielkich polskich pisarzy, jak Mickiewicz, Norwid czy Wyspiański, był człowiekiem wrażliwym na piękno, a swoje doświadczenia i inspiracje czerpał właśnie z polskiej tradycji.
Abp Michalik zauważa, że istnieje dziś wyraźna różnica między celebrytami i artystami. Ci pierwsi mają mnóstwo możliwości zaistnienia, prezentując z reguły siebie, a nie sztukę. Ci drudzy, którzy oferują „coś wartościowego”, są natomiast mało promowani.
„Trzeba szukać uwrażliwienia na głębsze, trudne pytania życiowe” – pisze metropolita przemyski. Zastanawiając się, jak przybliżyć artystów do Kościoła, stwierdza, że najważniejszy jest osobisty kontakt, pomoc w zachowaniu kontaktu z Bogiem i pogłębiania wiary.
„Rozmawiam z jednym z prezenterów telewizyjnych, który mówi, że jest takim dziwakiem w swoim środowisku – ma żonę, czworo dzieci i stara się żyć skromnie, żyć tak, żeby nie stracić tego, co prawdziwie wartościowe w życiu” – pisze abp Józef Michalik.
Zaznacza, że bardzo ważna jest troska o kulturę słowa. „Powinniśmy uczyć ludzi, uczyć wierzących wrażliwości na piękno i dezaprobaty na kicz, który często się pod piękno podszywa” – podkreśla przewodniczący KEP, doceniając działalność grup i diakonii muzycznych, które muzyką i śpiewem animują liturgię.
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...