„Były odejścia. Ale nigdy całkiem. Myślę, że przez moją muzykę pozostałem wierzącym. Coś, co ważne, sprawdziło się w moim życiu” – zwierzał się Krzysztof Penderecki, jeden z najwybitniejszych polskich kompozytorów wszech czasów.
Wychowywał się w rodzinie o ormiańskich korzeniach. Początkowo niewiele wskazywało na to, że ten urodzony w 1933 r. chłopiec, który nie znosił lekcji pianina, zostanie wybitnym muzykiem. „Spokojne życie w maleńkiej, zagubionej wśród łagodnych wzgórz Rzeszowszczyzny Dębicy, nad którą jakby unosił się jeszcze duch Franciszka Józefa, nie sprzyjało wygórowanym ambicjom ani snuciu planów wielkiej kariery. W okresie międzywojennym życie kulturalne było tu pojęciem zgoła umownym, niemalże abstrakcyjnym. Sporadyczne występy miejscowych zespołów amatorskich, szkolnych kółek teatralnych, kilka razy w roku podnosiły temperaturę miasteczka, elektryzowały mieszkańców i na długo dostarczały tematów do konwersacji i plotek miejscowym notablom. Czas w Dębicy płynął o wiele wolniej niż gdzie indziej” – pisał Krzysztof Lisicki, autor „Szkiców o Krzysztofie Pendereckim”.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Tysiąc młodych osób z katechetami obejrzało w teatrze muzycznym brawurowy spektakl o papieżu Polaku.
Jeden z filmów-symboli lat '80. Najbardziej ikonicznych produkcji tamtej dekady.
W piątek na ekrany kin wejdzie polsko-kanadyjski film "Przysięga Ireny".