W wielu podhalańskich miejscowościach procesje Bożego Ciała odbywają się u podnóża tatrzańskich szczytów. Górale adorowali Najświętszy Sakrament m.in. przygrywając na skrzypkach i ubierając się w stroje regionalne. Tak było m.in. w parafii NMP Królowej Polski w Miętustwie koło Czarnego Dunajca.
Procesję w Miętustwie poprzedziła uroczysta Msza św. w parafialnym kościele z udziałem delegacji z pocztami sztandarowymi strażaków z OSP i oddziałów Związku Podhalan, które działają na terenie wspólnoty w Miętustwie.
Eucharystii przewodniczył ks. proboszcz Janusz Rzepa, a słowo Boże wygłosił ks. wikary Krzysztof Pierzchała. – Jezus nie stanął gdzieś obok nas, czy nad nami. On postanowił dostać się do naszych serc, Jezus zostawił nam wyjątkową pamiątkę. Nie musimy jej kupować, wystarczy się o nią postarać na każdej Eucharystii. Otwórzmy zatem serca na ten niezwykły dar, który jest światłem rozjaśniającym często nasze ciemne życiowe zakamarki – podkreślał ks. Pierzchała.
Po zakończonej Mszy św. górale z Miętustwa wyruszyli na procesję Bożego Ciała, która wiodła od kościoła do pobliskiego ronda (gdzie krzyżują się drogi na Poronin i Chochołów) i z powrotem do świątyni.
Podczas całej procesji przygrywała kapela regionalna, a dzieci i dorośli w strojach góralskich nieśli feretrony, m.in. z postacią św. Jana Pawła II.
Baldachim, pod którym kapłani nieśli Najświętszy Sakrament, nieśli reprezentanci jednostek OSP z terenu parafii, a także członkowie Grupy Motocyklowej "Pasja i Wiara".
Nad bezpiecznym przebiegiem uroczystości Bożego Ciała czuwali strażacy z OSP Ratułów Dolny.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...