Autor zabiera czytelników w podróż po mieście slumsów, apartamentów bollywoodzkich gwiazd i świątyń, w których medytacji oddają się dźinijscy mnisi.
Na łamach dzisiejszej „Rzeczpospolitej” Paulina Wilk pisze o książce "Bombaj. Maximum City". Jak zauważa, tytułowe miasto „dla milionów Hindusów jest tym, czym Nowym Jork dla świata – symbolem sukcesu”.
Publikacja Suketu Mehty – w Polsce wydana nakładem wydawnictwa Namas - łączy w sobie cechy reportażu oraz typowego, dziennikarskiego śledztwa. Autor zabiera czytelników w podróż po mieście slumsów, apartamentów hollywoodzkich gwiazd i świątyń, w których medytacji oddają się dźinijscy mnisi.
Mehty na łamach swej liczącej 630 stron książki (która znalazła się w finale Pulitzera), próbuje znaleźć m.in. odpowiedź na pytanie: kto tak naprawdę rządzi Bombajem. Gangsterzy? Politycy? Finansiści?
Jak pisze publicystka „Rzeczpospolitej”: „kruszy mit wspaniałej metropolii, a jednocześnie wyznaje jej miłość. Prawda, nawet odrażająca, działa jak magnes”.
Więcej na temat "Bombaj. Maximum City" oraz o innych dziełach poświęconych indyjskiej metropolii, znajdą Państwo w tekście „Indyjskie miasto szczęścia” w dzisiejszej ”Rzeczpospolitej”.
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.